Grupa: Administrator
Posty: 2935 #95245 Od: 2008-2-14
| Arnhild Lauveng "Byłam po drugiej stronie lustra"
"Jest to książka o nadziei. O tym, że nawet wtedy, gdy nie ma już żadnego wyjścia, kiedy jesteś pod ścianą, warto wierzyć zarówno w siebie samego, jak i w niespodziewane dary losu (...). Czasem niemożliwe staje się możliwe" Taka jest ta książka, w której odnajdujemy wzruszające i pełne szczerości wyznania byłej schizofreniczki, która wbrew powszechnym przekonaniom, że jest to choroba, z którą trzeba nauczyć się żyć do końca - wyzdrowiała. Arnhild Lauveng zabiera czytelnika w świat wspomnień z okresu pobytów w szpitalach, dzielenia życia z wilkami, szczurami, Kapitanem. Ukazuje historię własnego zagubienia w życiu, które może dotknąć każdego, a także własne lęki i przeżycia : "Byłam niepewna tego, czy w ogóle jeszcze tak naprawdę istnieję, czy może jestem tylko wymysłem, fantazją z czyichś myśli albo postacią z książki. Wszystko bowiem wydawało się tak strasznie puste i szare."
Książka Lauveng jest warta przeczytania nie tylko przez osoby, stykające się na co dzień z chorobami psychiatrycznymi, ale także jest odpowiednia dla tych, którzy chcą zgłębić tajniki tej skomplikowanej choroby. Autorka oprócz specjalistycznego podejścia do problemu popartego doświadczeniami psychologicznymi, zawiera w niej także punkt widzenia zwykłego człowieka. Podpowiada, co było potrzebne jej w czasie choroby najbardziej, a co powodowało myśli samobójcze, okaleczenia ciała. Określa przyczyny i motywy do takiego, a nie innego zachowania w czasie choroby, do którego najczęściej doprowadzała świadomość sceptycyzmu otoczenia i brak wiary w nią.
Teraz, po wielu latach walki z chorobą, autorka spełniła swoje marzenie i pomaga ludziom jako psycholog. Dzięki własnym doświadczeniom rozumie ich potrzeby jak nikt inny. Dzięki tej książce pomaga także wielu rodzinom borykającym się z problemem tej choroby psychicznej.
_________________ Dawniej ludzie wiedzieli mało, ale to "mało" poruszało do głębi ich serca. Dzisiaj ludzie wiedzą wiele, ale to "wiele" porusza ich tylko powierzchownie i karykaturalnie. |