Grupa: Administrator
Posty: 2686 #94464 Od: 2008-2-14
| Przyjąć zwierzę pod swój dach jest naprawdę łatwo. Dużo trudniej jest czasem zrozumieć, że jest ono czymś więcej niż pluszową zabawką. To żywa istota, która czuje i jak każdy z nas ma swoje przywary.
Warto przeczytać: Wiosenne lęgi kaczek domowych Nasze zwierzaki-pocieszaki Antidotum na smutki - pies! Kraków. Dwie demonstracje z okazji Dnia bez futra Fotogaleria. Dzień bez Futra w Krakowie Egoizm jest cechą właściwą każdemu z nas. Wszak wszyscy przegrywamy od czasu do czasu z pokusą myślenia przede wszystkim o sobie, niejednokrotnie z pewną szkodą dla innych. Podobno odrobina egoizmu nie jest niczym złym, a osobom, które w wirze altruistycznych uniesień zapominają o sobie samych nawet się go zaleca. Czym innym jest jednak sytuacja, w której ofiarą jest osoba mogąca przejść nad sprawą do porządku dziennego, czym innym - gdy jest to istota, której byt zależy od nas.
Kiedy nie możemy mieć zwierzaka...
Potrafię zrozumieć ludzi, którzy nie przepadają za zwierzakami lub z niechęcią myślą o trzymaniu ich we własnym mieszkaniu. Wiadomo - pupil oznacza obowiązki, na które mamy prawo nie mieć ochoty. Czasem też nie mamy możliwości poszerzenia grona domowników o, dajmy na to, czworonoga. Znam kilka osób, które chętnie przyjęłyby pod swój dach psa lub kota, ale dobrze wiedzą, że nie byłaby to dobra decyzja: czy to ze względu na niestabilną sytuację mieszkaniową, czy z braku czasu na spacery, wreszcie - z przyczyn finansowych. Tego typu postawa jest odpowiedzialna i godna pochwały. O rozsądku zapominają natomiast bardzo często ci, którzy zdecydowali się dać dom zwierzakowi.
"Środek, żeby pies nie szczekał"
Wczoraj, w niedzielne popołudnie, w obliczu wyczerpania się domowych zapasów kociego jedzenia, wybrałam się na małe zakupy. Po wybraniu karmy ustawiłam się w kolejce przy kasie i udało mi się usłyszeć dość ciekawą wymianę zdań. – Ja chciałam zapytać o taki środek, żeby pies nie szczekał – mówiła do kasjera starsza, dość dostojnie wyglądająca pani. – Takich środków nie ma - odparł nieco wzburzonym tonem młody sprzedawca. – Proszę nauczyć psa, jeśli pani przeszkadza. – Są, są – odparła tonem wyższości kobieta i wymaszerowała ze sklepu.
W tym momencie nastąpiła krótka wymiana zdań pomiędzy sprzedawcą i towarzyszącą mu kasjerką. Oboje zdawali się być zaskoczeni pytaniem pani oraz samym pomysłem podania czegoś przeciwko szczekaniu zwierzęciu, dla którego szczekanie wydaje się być dość naturalne. Po powrocie do domu przejrzałam internet i udało mi się odnaleźć obrożę ograniczającą szczekanie zwierzęcia. Urządzenie jest automatyczne i z założenia ma oduczyć psa szczekania, "karcąc" go za nie nasilającym się wraz z kolejnym wykroczeniem impulsem prądu. Zabawka nie jest tania - to wydatek rzędu kilkuset złotych.
Zwierzę to nie zabawka
Tak naprawdę nie znam sytuacji pani, spotkanej w sklepie. Być może jej chęć zmuszenia psa do ograniczenia szczekania środkami zewnętrznymi wynika z poważnych pobudek, z których nie zdaję sobie sprawy. Niemniej jednak, sama idea urządzenia, które karze za czynność, bardzo dla psa typową, wydaje mi się dość niebezpieczna. Wygodna natomiast może być dla całej rzeszy ludzi, dla których zwierzę ma być ozdobą mieszkania, towarzyszem zabaw dzieci, czymś, co ma bawić, nie zaś przeszkadzać. A tu granicę przekroczyć jest bardzo łatwo. Znam przypadek psa, którego właściciele na czas pracy zamykali na balkonie, tak by podczas ich nieobecności nie zniszczył niczego w mieszkaniu. Inni usuwają kotom pazurki - całkowicie, tak by wyeliminować problem drapania czy niszczenia kanapy, niestety okaleczając przy tym swojego pupila.
Przyjąć zwierzę pod swój dom jest tak naprawdę łatwo. Dużo trudniej jest czasem zrozumieć, że zwierzę to nie człowiek i nie można przykładać do niego ludzkich kategorii. Pies będzie szczekał, kot może użyć pazurów tam, gdzie nie powinien. Ten, kto na takie coś się nie zgadza, lepiej niech nie decyduje się na stałą opiekę nad czworonogiem. Zwierzę w domu to odpowiedzialność, niestety czasem męcząca, uciążliwa i wymagająca cierpliwości. Z tym powinien godzić się każdy potencjalny pan. Oczywiście zawsze można powiedzieć "to tylko zwierzę". Czy jednak ten rodzaj egoizmu, ujawniający się przy obcowaniu z psem czy kotem, wyczerpuje się na postaci samego pupila? Osobiście nie wierzę. źródło:int |