Dorosłe Dzieci Alkoholików
Witam, mam 26 lat jestem dzieckiem alkoholika, który pije. Całe moje życie to kłótnie, wyzwiska, awantury, policja. Szczerze mówiąc nie pamiętam niczego innego. Najgorszemu wrogowi nie życzę takiego życia jakie mam ja. Co prawda jestem niezależna finansowo, jednak wyrwanie sie z tego świata dla mnie jest nie możliwe. Jestem wrakiem człowieka, który ciagnie na tabletkach uspokajających bo inaczej sie nie da. Nie mam przyjaciół nie mam znajomych, jestem zupelnie sama. Jedyne czego bym chciała to, żeby mój ojciec wkońcu zdechł. Pewnie pobożne życzenie - a jednak tylko tego chcę.
od ostatniego czasu jest jeszcze gorzej, kompletnie nie radzę sobię ze sobą. Mam wrażenie że w moim ciele jest ktoś kogo zupełnie nie znam. Alkoholik mnie zniszczył zarówno psychicznie jak i fizycznie.
Najśmieszneijsze jest to, że już raz była sprawa o znęcanie sie psychiczne i fizyczne i był wyrok w zawiasach a kurator sądowy nie zrobił kompletnie nic, choć widział ze nic sie nie zmienia. Teraz sprawa uległa przedawnieniu i co mój oprawca wciąż jest taki sam.
Nie piszę tego żeby ktokolwiek sie litował nade mną, ale po to żeby na chwilę mi ulżyło. Czy jest mi lepiej? NIE. Ktoś może napisać zgłoś sie na terapię tam Ci pomogą. Problem polega na tym że ja nie chcę iść na terapię grupową bo wstydzę sie własnego życia. Nie mówię o nim nikomu - bo i po co?
Teoretycznie mogła bym sie wyprowadzić - tyle że nie utrzymam sie sama. Relacja, którą mam z partnerem jest trudna - ciągłe kłótnie, pretensje, nieporozumienia. Nie umiem nawet zbudować trawałego związku.
Ślad jak zostawił mi ALKOHOLIK jest MASAKRĄ. Życie, to ciągła walka o przetrwanie, czasem nawałabym to egzystowaniem, jest trudno, jest źle... Mimo tego ze jestem DDA nie umiem odnaleźć sie w życiu codziennym. Chcę sobie pomóc tylko że nie wiem jak? Domyślam sie że takich osobó jak ja jest mnóstwo, dlatego jeśli kogokolwiek zainteresuje mój wpis, proszę o podpowiedzi jak żyjecie, lub jak dalo sie wyrwać z tego kręgu zła... będę wdzięczna


  PRZEJDŹ NA FORUM