I nawet nikt nie wyszedł |
...I nawet nikt nie wyszedł Z latarnią mi naprzeciw. I weszłam w domu ciszę, Gdy blady księżyc świecił. Pod zielonym kloszem, Z uśmiechem wymuszonym Rzekł mi: "Kopciuszku, proszę, Czemu masz głos zmieniony?" W kominie gaśnie płomień, Świerszcz ćwierka smętne trele. Ktoś na pamiątkę po mnie Wziął biały pantofelek. I trzy goździki podał, W bok odwracając oczy. O, miłe mi dowody, Gdzież schowam was tej nocy? A sercu trudno wierzyć: Nie minie czasu wiele - On wszystkim zacznie mierzyć Mój biały pantofelek. Achmatowa Anna ![]() |