Ciepłe słowa pod adresem niektorych wad
Do ciebie, który pracujesz, czy buty czyścisz,

buchalterze czy biuralistko ślęcząca w banku,

do ciebie, którego twarz od trosk i zawiści

zmięła się i pozieleniała jak banknot.

Krawiec na przykład. Po coś, ty zbóju,

te spodnie przyniósł, jeśli być szczery chcesz?

Ty przecież zupełnie nie masz wujów,

a jeśli masz, to niebogatego, nie umiera i nie w Ameryce.



Mówię ci ja oczytany i mądry:

Puszkin, czy Szczepkin, czy też jakiś Wrubel,

ani w prozę, ani w farbę, ani w Bóg wie skąd-rym

nie wierzyli, a wierzyli w rubel.



Żyj, pracuj, naużeraj się, nadręcz.

Już siwizna ci w brodzie się krzewi,

a widziałeś ty kiedy, jak pomarańcz

rośnie sobie. i rośnie na drzewie? -



Pocisz się i pracujesz, pracujesz i pocisz,

nacięła się i namnożą jakieś tam dzieci,

chłopcy - buchalterowie, dziewczynki - i te chociaż

będą się pocić, jak pocili się ci.



A ja tymczasem wczoraj - nikt mnie jeszcze nie urzekł -

ledwo wyszedłem na miasto,

zgarnąłem w chemin-de-fera na szóstej turze

trzy tysiące dwieście - za sto.



Nic nie szkodzi, jeżeli ktoś setny raz

szczerzy zęby, jakby pragnął zgnieść w proch cię,

jeśliś sobie w talii taki to a taki as

miękko naznaczył paznokciem.



Próżno gracza spojrzeniem mnie błagasz,

mrużąc oczy błyszczące i mokre.

Ja karty wyłożę, jak uparty tragarz

wyładowuje napełniony okręt.



Sława temu, kto pierwszy wynalazł,

jak bez pracy, metodą najpłytszą,

dokładnie sumiennie i zaraz

kieszenie bliźniemu wywrócić i wytrząść.



I kiedy mówią mi, że praca itd., ukazując na mnie,

jakby na starej tarce tarł kto chrzanu szczątki,

ja dobrodusznie pytam, ująwszy za ramię:

"a pan dokupuje do piątki?..."


Majakowski Władimir Władimirowicz



  PRZEJDŹ NA FORUM