O, Boże nie daj mi zwariować!

O, Boże nie daj mi zwariować!

Głodować raczej i wędrować

Z żebraczym kijem będę.

Nie przeto, bym swój rozum cenił,

że chcę zachować go, że chcę nim

górować nad obłędem.



Gdyby mi wolność zostawili,

O, jakbym puścił się bez chwili

namysłów w borów gęstwę!

W płomiennym trwałbym zamroczeniu,

śpiewał w rozkosznym zapomnieniu,

w bezładnych słów szaleństwie!



I zasłuchany w szumy morza,

I zapatrzony w dal, w przestworza,

w niebiański strop gorący -

czułbym, jak rośnie siła, wola

jak wicher tratujący pola

i las druzgocący.



Lecz bieda w tym, że przed wariatem

Jak przed straszliwym trędowatym

drżeć będą, wsadzą w klatkę,

zakłują głupka w ciężki łańcuch

i zaczną, niczym psa w kagańcu,

przedrzeźniać cię przez kratkę



A w głuchą, smutną noc usłyszę

nie swist słowika tnący ciszę,

nie szumne pieśni lasów,

lecz towarzyszy jęk przewlekły

dozorców nocnych groźby wściekłe

i wrzask, i zgrzyt zawiasów.

Puszkin Aleksander



  PRZEJDŹ NA FORUM