Wirusy mogą pomóc w walce z rakiem mózgu
Sukces amerykańskich naukowców – udało im się powstrzymać rozwój bardzo groźnego nowotworu dzięki wykorzystaniu powszechnie występujących u ludzi wirusów. Lek uzyskano z krwi samych pacjentów

Glejak wielopostaciowy to jeden z tych nowotworów złośliwych, z którymi medycyna nie może sobie jeszcze dać rady. Atakuje szybko i słabo reaguje na leczenie – zarówno chirurgiczne, jak i na chemioterapię. Przeciętny czas życia od momentu diagnozy to zaledwie kilka miesięcy do jednego roku.

Każda terapia pozwalająca przedłużyć życie chorych witana jest z ogromną nadzieją. Naukowcom z amerykańskiego Duke University udało się ten okres przedłużyć dwukrotnie.

Eksperymentalna metoda leczenia pomogła na razie 16 chorym poddawanym testom klinicznym. – Mamy pacjentów, u których nie ma śladów wzrostu guza nawet 20 miesięcy po operacji – zapewnia dr Duane Mitchell z Duke University.

Naukowcy wykorzystali to, że u dziewięciu na dziesięciu pacjentów z glejakiem występują również aktywne tzw. cytomegalowirusy. To wirusy występujące na całym świecie; szacuje się, że zakażonych nimi może być nawet 80 – 90 proc. ludzi. U większości nie wywołują jednak poważnych objawów, a po zakażeniu pozostają zwykle w uśpieniu.

W 2002 roku odkryto związek aktywności tych wirusów z występowaniem glejaka. W październiku ubiegłego roku zespół dr. Mitchella potwierdził tę zależność. I natychmiast rozpoczęto prace nad próbą wykorzystania tego do leczenia groźnego nowotworu.

Naukowcy dwukrotnie wydłużyli czas życia pacjentów z glejakiem

– Staramy się wykorzystać obecność wirusa w komórkach guza jako cel dla nowej terapii – tłumaczy dr Mitchell. Lek uzyskano z krwi pacjentów. Działa on jak szczepionka, „ucząc” układ odpornościowy, jak rozpoznać i zniszczyć komórki z wirusem – a tym samym komórki nowotworu. Jak podkreślają badacze, wciąż nie wiadomo, czy cytomegalowirusy odgrywają jakąś rolę we wzroście glejaka.

Chorzy najpierw przeszli operację chirurgiczną usunięcia guza z mózgu. Następnie podano im nową szczepionkę oraz lek o nazwie Temozolomid standardowo stosowany w walce z glejakiem wielopostaciowym.

– To, że udało się dwukrotnie przedłużyć czas wolny od choroby, jest bardzo zachęcające – mówi dr Mitchell. Wyniki te muszą jednak zostać potwierdzone na większej grupie pacjentów i w innych ośrodkach medycznych.
Źródło : Rzeczpospolita


  PRZEJDŹ NA FORUM