Co mnie naszło... |
/Misza Hallski/ Dziwny dzień, daję słowo, jakiś taki senny... Mieli zajrzeć koledzy, ale nikt nie przyszedł; choć odganiam, zakrada się smutek bezdenny i tęsknota. Za oknem wiatr klony kołysze... Niby wszystko jest przecież w najlepszym porządku, i powodów do spleenu ze świecą by szukać, a tymczasem gdzieś w środku, w najskrytszym zakątku słychać jakiś dysonans, jakąś dziwną nutę... Jakbym o czymś zapomniał, albo zawiódł kogoś, kto - być może - w smuteczkach beznadziejnych tonie? Chyba jednak nie dojdę do ładu ze sobą... Co mnie naszło, by nagle znów pomyśleć o Niej...? ![]() |