Aniołku kiedy czytam to wszystko o czym piszesz i o twoich zmaganiach to tak jakbym po części widziała siebie, swoją duszę i emocje. Widzisz, kiedy dzieciństwo z jakichś powodów jest pogmatwane, to zawsze odbija się w życiu dorosłym. Ciągle się człowiek czuje gorszy, targa nim poczucie winy oraz krzywdy. Ale powiem Ci jeszcze coś w co pewnie trudno Ci będzie teraz uwierzyć. To wszystko z wiekiem mija. Przyjdzie czas, że już nie będziesz sobie brała tak wszystkiego do serca. Zrozumiesz, że nie można naprawić całego świata i że nie zawsze wszystko w życiu układa się po naszej myśli. Po prostu się wyciszysz, staniesz się twardsza, bardziej cierpliwa i wyrozumiała. Sama dojdziesz do wniosku, że czasem warto na coś poczekać aby w przyszłości móc bardziej się z tego cieszyć, bardziej docenić. Człowiek już taki jest, że to co mu przychodzi łatwo nie jest w stanie uszanować, natomiast jeżeli coś jest okupione ogromnym wysiłkiem staje się dla niego bardzo cenne. Kiedyś też byłam bardzo niecierpliwa, ogromnie wrażliwa na każdą uwagę pod moim adresem, bo uważałam, że skoro staram się być dobra i miła to ludzie będą mi odpłacać tym samy. Ale jedno jest najważniejsze w życiu. Nie to co inni o nas myślą, ile fakultetów zdobyliśmy, ale to aby żyć w zgodzie z własnym sumieniem, nie ranić innych i aby nikt przez nas nie płakał. |