Dorosłe Dzieci Alkoholików
Witam
Szczerze czuję się trochę niepewnie pisząc na tym forum, ponieważ pierwszy raz w życiu będę opisywał tego typu fragmenty z mojego życia w internecie. Wcześniej jakoś sobie dawałem radę .... może dzisiaj miarka się przebrała?

No więc, mam 18 lat, uczęszczam do II klasy liceum. Sytuacja w mojej rodzinie jest skomplikowana więc postaram się to jak najbardziej uprościć. Moja matka(37 lat) na co dzień jest świetną kobietą. Wulgarną i czasem pyskatą, lecz jest pomocna, kochana, zrobi na prawdę dużo jeśli ma okazję mnie jakoś uszczęśliwić (mówię tu o sytuacji typu: widzi że psują mi się buty, za 2 dni kurier przynosi mi nowe za około 200zł) nie szczędzi mi pieniędzy, mogę z nią porozmawiać praktycznie o wszystkim. Uproszczając: "mam życie jak w Madrycie".

Sytuacja zmienia się diametralnie gdy mama sięga po alkohol. Zaczyna "imprezować" ... a jak moja mama chce imprezować, to jest przekonana że wszyscy dookoła też chcą. Zaczyna się zazwyczaj od głośnej muzyki, jednak gdy wszyscy już mają tego serdecznie dość - mamie włącza się agresor w pizdu -.-...
jeśli ktokolwiek nie zrobi tego co będzie chciała, mści się. Najprostszy przykład: mam dość hałasu w domu, informuję mamę że nie pójdę jej po 0,5 wódki bo wypiła za dużo a ja idę do dziewczyny. W rewanżu moja mum zaczyna nękać moją dziewczynę sms'ami ... których treści nawet nie mam po co przytaczać =[. Gdy ojciec zacznie wtrącać swoje 3 grosze (a też wcześniej się napił, mniej niż mama ale jednak) w domu robi się istne piekło. Rodzice zaczynają wyrzucać sobie najgorsze wydarzenia .. ojciec matce - alkohol, matka ojcu - narkotyki.

Wszystkiego świadkiem jest mój młodszy brat (4 lata). Interwencje policji nie zdają się na wiele. Dzisiaj mama i babcia popiły kilka piw. Ja wracając do domu wieczorem dowiedziałem się że dobrały się do butelki whisky w moim pokoju, wiedziałem czego się spodziewać. Po wykonaniu zadania z którym męczyła się moja mama (skręcenie nowego biurka) stwierdziła że mam jej jeszcze polać mojej whisky. Nie zgodziłem się. Zaczęło się namawianie, następnie próby pobicia mnie "dla żartu". Po tych próbach, mama po prostu nie chciała wyjść z mojego pokoju. Tknął mnie jakiś impuls i najzwyczajniej w świecie wywlokłem ją za nogi z mojego pokoju i zostawiłem ją w jej własnym. Po drodze chwyciła się za głowę jakby z bólu więc dzisiaj rano spodziewam się że zarzuci mi że ją pobiłem. Takich sytuacji było już wiele i zazwyczaj to ja dostawałem w twarz. Ja nie mogę wyrwać się z domu bo w Poznaniu nikt nie zatrudni licealisty bez doświadczenia zawodowego... nawet na weekendy -.- Poza tym nie mogę zostawić mojego brata bez nadzoru.

Na co dzień jestem na prawdę otwartą, skorą do rozmowy osobą. Jednak z powodu moich rodziców cierpią wszyscy T.T Babcia wiele razy próbowała wyrzucić mamę albo tatę z domu. Rodzice walczą między sobą o opiekę nad moim bratem. A moja dziewczyna przepłakała już za dużo nocy, ubolewając nad tym że nie może mi w żaden sposób pomóc a kontaktu z moją mamą po prostu się boi.

Aktualnie tata pracuje za granicą, toczy się proces o ograniczenie władzy rodzicielskiej moim rodzicom co do opieki nad moim braciakiem. Moja mama otwarcie przyznaje mi że wie że jest alkoholiczką, i że nie będzie się z tego leczyć, bo nie chce/i tak nie przyniesie to skutku/dobrze jej tak jak jest.... Ma to DUPOKO W GŁĘBIE że ja na tym cierpię! Dopóki jestem na jej utrzymaniu, mam robić co mi każe T.T Zapewnia mi wiele... mógłbym z tego zrezygnować ... ale nie mogę ze względu na moją dziewczynę która staje się celem ataku mojej mum gdy nie robię tego co mum mi każe.

... nie mam myśli samobójczych, nie chce zabijać wszystkich dookoła ani nie tnę sobie żył. Jednak widzę jak cierpi reszta ludzi i ostatnio mnie również zaczyna brakować sił. Boje się co będzie dalej =[

Co robić? =[


  PRZEJDŹ NA FORUM