podróże astralne(oobe)
Mnie się to przytrafiło bezwiednie i za dnia, bez pozostawiania ciała fizycznego, to tak jak na telebimie miałem dodatkowy ekran, po którym się poruszałem w morze nieskończonej ilości światów równoległych w każdą stronę, gdzie bramą były drobinki kwiatów życia wg Melchizedeka, przy pomocy skupienia oczu mogłem w nie wchodzić jak transfokatorem kamery, a w nich zmieniać kolory czas, co tylko chciałem się stawało...
Te trzy dni, zapewne częściowo za sprawą tego co mi podawano ze środków przeciwbólowych pochodnych morfiny,
przeleciały mi nieprawdopodobnie szybko, jak się domyślacie opisywałem to na swoim blogu...to były światy 3D...

Dwukrotnie wcześniej po Ayahuaca byłem tak samo podobnie i w dwóch na raz, ale w świecie roślinnym 2D, nieprawdopodobnie pięknym, również to opisywałem na blogu: [url][/url]http://tamar102.blogspot.com/


  PRZEJDŹ NA FORUM