Jacek, 37 lat, życiowy nieudacznik - witam!
brak pracy, bezrobocie
Rozumiem Jacku jak się czujesz. Sama szukałam pracy przez ostatnie pół roku. Studia skończone, wielkie tytuły przed nazwiskiem, chciałoby się robić coś ambitnego za godziwe pieniądze, ale takiej pracy jak nie było tak nie ma. Summa summarum wylądowałam w sklepie (to w nawiązaniu do "idź gdziekolwiek, bylebyś miał pracę"). Praca niby jest, ale po wynajęciu mieszkania i zapłaceniu wszelkich opłat zostaje na przeżycie 200 zł. I jak tu żyć? Po co?
Na razie więc tak sobie trwam, walcząc z resztą problemów, których też nie jest mało i czekam aż jakiś plan "B" wypali.

Trzymam kciuki, abyś się nie poddawał i życzę Ci, żeby coś w końcu ruszyło do przodu. Widać po tym co piszesz, że jesteś rozsądnym, inteligentnym człowiekiem. Nie daj się złamać!


  PRZEJDŹ NA FORUM