Cześć Potrzebuję porady. Nie wiem jak w ogóle zacząć. Wydaje mi się, że chyba „umieram”. Czuję się jakby moja „dusza” zgasła. Nikt nie jest doskonały w szczególności ja. Wiem o tym, dlatego pragnę się rozwijać i do tej pory było dobrze. Ostatnio jednak nie potrafię zabrać się do najprostszych rzeczy. Zacząłem parę miesięcy temu ćwiczyć, co poprzedziłem chyba 3h filmami motywacyjnymi na yt. Od niedawna przestałem. Filmy motywacyjne już nie działają. Według ocen jestem dobrym uczniem 2kl. Liceum (prawie nieprzerwanie od podstawówki), ale ostatnio nie potrafię zrobić czegokolwiek. Staram się zmotywować do nauki, zacząć ją, nie myśleć o tym, różnych sposobów, ale nie jestem w stanie. Wszystko zostawiam na ostatnią chwilę, czasami w ogóle się nie uczę, nie czuję w tedy żalu, jest mi to obojętne. Kiedyś czytałem, teraz książki z napawają mnie „obrzydzeniem”. Trzymam 5 książek z biblioteki, których nie potrafię przeczytać do końca od połowy roku, choć zdecydowanie są dobre dla mnie. Zmusiłem się ostatnio do rozpoczęcia lektury „Stary człowiek i morze”, bo moja siostra akurat przerabiała to w szkole. Czytam ją 3 tydzień (jestem na 49str), a ma zaledwie 55 stron. Marzy mi się być lingwistą, ale nie potrafię wziąć się za naukę, choć wszystko przygotowałem nie jestem w stanie się za to zabrać. Nie potrafię zebrać się w sobie. Nie mam niczyjego wsparcia, takiego żeby czasem ktoś przyszedł powiedział, że „bierzemy się za robotę”, zmotywował mnie do czegoś. Czuję taką obojętność w powietrzu w szczególności ze strony rodziny. Jak im mówię o swoich problemach to smutno im, ale później o tym zapominają. Nie wiem, co począć. Próbowałem się motywować wielokrotnie na masę sposobów, czasem się udawało czasem nie, ale teraz po prostu nie ma mam „sił”, nie potrafię wstać żeby pobiegać, a jeśli za chwilę mam wstać, żeby się pouczyć odpoczywając chwilę przed tym nie potrafię później wstać do tego.
|