Jestem inna. Wrażliwsza od większosci ludzi a jednoczesnie stracilam uczucia dla swiata. Zaczęlo się odkąd pamiętam. Potrzebuję pomocy ale wiem że mi jej nie dacie dlatego chcę po prostu się otworzyć przed wami. Ludzie nie byli pomocni a ja chciałam być silna dlatego zamykalam się w sobie. Przeżylam silne stany psychiczne. Chyba zostalam wykluczona, odsunięta? W każdym razie zrażam do siebie ludzi nim zdążę otworzyc usta. Takie życie nie ma sensu a ja nie potrafie sie sama podnieść gdy nikt mi nie podaje ręki. Nie powie że mnie chce. Jestem sama ze sobą i ostatnio dosięga mnie zmęczenie. Nie mam myśli samobojczych ale w myślach żegnałam się ze światem. Czasem myślę o niej jak o jedynym wybawieniu. Samobójstwo? Może kiedyś gdy już nie dam rady trwać Nie potrafię kochać Nie umiem rozmawiać Nie myślę i nie słucham Nie chcę mowić Chcę zniknąć Tak naprawdę chcę żyć ale nie potrafię, dlatego...Powiedzcie że jest jakiś inny sens istnienia niż ludzie. Codzień dosięga mnie piekło. Wrażliwość odebrało mi życie i już nie wierzę że coś się zmieni |