Whisky.
Rozumiem takie zachowanie, bo sam miałem trochę podobnie. Na szczęście nie mam w domu pistoletu, więc musiałem sobie poradzić w inny sposób. Z perspektywy czasu cieszę się że nie miałem wtedy takiej opcji i że jeszcze żyję. W sumie to whisky też nie mam, ale to akurat trochę szkoda... W każdym razie jak ktoś też ma takie przeżycia i chce pogadać to zapraszam

mail: filozof3377@gmail.com

GG: 61452591


  PRZEJDŹ NA FORUM