Kościół nie akceptuje wróżek
Do Tarota trzeba mieć szacunek, nie można się nim posługiwać dla zabawy. Te karty znane od niepamiętnych czasów, bo tak naprawdę nikt nie wie dokładnie w którym momencie się pojawiły ciągle są żywe i pasują do każdej epoki. Wielkie Arkana czyli pierwsze 22 karty opisują kolejne stacje życiowe człowieka od narodzenia do późnej starości. Opowiadają o poszukiwaniu swojej drogi, swojej Legendy, swojej misji na tym świecie. Pozwalają w pewnym sensie zrozumieć nasze i innych postępowanie, zrozumienie swojego "Cienia" i "Blasku". Natomiast Arkana Małe to wydarzenia, okoliczności, odczucia, uczucia i motywy podjętych działań. To tak w bardzo bardzo telegraficznym skrócie. Jeżeli chodzi o to czy byłam u profesjonalnej wróżki. Nie. Jakoś wystarcza mi to co mi podpowiada Tarot i muszę przyznać, że bardzo rzadko się myli. Przypomniało mi się właśnie jak kiedyś koleżance z pracy stawiałam karty. Oczywiście prócz swojej intuicji musiałam podpierać się gotowymi formułkami(nie znam jeszcze znaczenia Małych Arkanów na pamięć) i odpowiednio to wszystko sklecić w jedną całość. To co powiedziałam nie bardzo się jej spodobało, widziałam to i czułam. Po seansie odsunęła się odemnie na około pół roku. Potem nastąpiło przełamanie i wyznała mi, że była na mnie zła, wręcz wściekła bo nie chciała przyjąć do wiadomości tego co wyczytałam w kartach. Chodziło o związek, który się rozpadł. Teraz już jest oki i nawet ostatnio kiedy miała egzaminy przyszła do mnie. Wytłumaczyłam jej, że ja tylko interpretuję karty i jeżeli Tarot się otwiera przede mną przekazuję tą wiedzę. Niestety nie zawsze wszystko wychodzi "różowo". bo i samo życie nie jest usłane różami. Najważniejsze jest jednak zrozumienie i danie nadziei drugiemu człowiekowi, pokazanie mu, że nawet traumatyczne przeżycia przynoszą nam coś dobrego, tylko musimy sami to zauważyćoczko


  PRZEJDŹ NA FORUM