WRÓŻYĆ Z WSZYSTKIEGO
Jeśli nudzą Cię sprawdzone metody wróżenia, możesz wynaleźć własne. Bo najważniejszy jest Twój umysł


Każdy, kto chce zostać wróżbitą, ma do dyspozycji stare i sprawdzone metody: astrologię, karty tarota, chińską Księgę Przemian. Może badać linie na rękach, charakter pisma i wzory na tęczówce oka.

Ale w niektórych siedzi przekorna dusza (chyba głównie w tych, którzy mają dominującego Urana), i tacy, pracując "wyświechtanymi" metodami, czują się tak, jakby wkładali cudze rękawiczki. Jest grupa oryginałów, którzy wszystko muszą zaczynać od początku i po swojemu.
Jak napisałem w tytule, wróżyć można ze wszystkiego, a na pewno z wielu rzeczy, których o wróżebne właściwości na ogół nikt nie posądza. Bo przy wróżeniu najważniejszy jest stan umysłu, nie zaś konkretny przedmiot, w gruncie rzeczy służący tylko za punkt przyłożenia uwagi, środek na osiągnięcie skupienia. Wśród tybetańskich lamów była szkoła wróżbitów, którzy swoje prognozy widzieli w postaci obrazów, wyświetlających się przed nimi na czystym niebie. Gdy byli pod dachem, wystarczało im wpatrywać się w lustro, lub, ostatecznie, w gładką powierzchnię własnego paznokcia - i tam też wizje im się pojawiały.

Od czego zacząć?

Zdecyduj, z jakiego rodzaju przedmiotów będziesz wróżyć.
Muszą to być przedmioty do siebie podobne, tak by można było nimi w jednakowy sposób manipulować, a jednocześnie, żeby się między sobą wyraźnie różniły; aby każdy miał swój indywidualny charakter. Polecam trzy rodzaje przedmiotów: kamienie, monety i patyki.
u Kamienie - w najlepszym położeniu są ci z Was, którzy mieszkają nad morzem. Ubierz się ciepło, idź na długi spacer, weź torbę i zbierz kilka kamieni, które jakoś szczególnie wpadną Ci w oko. Ile ich zebrać? Radzę zacząć od niewielkiej liczby: siedem do dwunastu. (Zapamiętaj godzinę, kiedy zaczynasz tę pracę; horoskop postawiony na to wydarzenie będzie bardzo pomocny!) Wszystkie kamienie powinny mieć podobną wielkość, kształt i ciężar. Co dalej? Przepracuj każdy kamień. Trzymając go w dłoni i wpatrując się w niego, staraj się dociec, z czym on Ci się kojarzy, jakie myśli przychodzą Ci do głowy, kiedy się na nim skupiasz. Pewnie na tym kamieniu są jakieś plamy, wzory, rysunki. Staraj się rozszyfrować ich znaczenie. Nadaj kamieniowi imię. Może podczas takiej sesji usłyszysz w duchu imię, które on sam Ci podpowie? Albo jakieś magiczne motto? - być może w nieznanym języku.
Następnie w taki sam sposób odkryj, jakie związki łączą poszczególne zebrane kamienie. Czy kamienie X i Y lubią się czy nie, i jakie treści wynikają z tego, kiedy leżą obok siebie? Pogrupuj kamienie w rodziny. Określ wzory, w które ładnie i sensownie się układają. W ten sposób odnajdziesz charakter poszczególnych kamieni, ich wróżebny sens i sens ich konfiguracji.
u Monety - one równie dobrze nadają się do wróżenia. Powinny mieć jednakowy nominał i być już dość stare, tak, aby każda z nich nabrała własnej indywidualności. Takie monety różnią się między sobą: są jaśniejsze lub ciemniejsze, mają plamki i rysy. Każdy taki ślad w rękach wróża będzie znaczący. Pracujesz z nimi tak samo, jak z kamieniami. Monety miedziane są lepsze od białych. Z dzisiejszych polskich monet najlepsze są pięciogroszówki. u Patyki. Zacznij od tego, że kiedyś "przypadkiem" wpadnie Ci w ręce jakiś szczególnie magiczny patyk. (Ale nie może być zbyt pokrzywiony. Nadmiar oryginalności szkodzi tak samo, jak jej brak. Zbyt dziwny patyk raczej nadaje się na różdżkę lub "mówiący patyk".) Potem dobieraj inne, mające podobną wielkość i grubość, ale różniące się barwą i fakturą kory. Im też ponadawaj imiona, posłuchaj, co mówią, wybadaj, jaki mają charakter. Do wróżenia wyciągaj je z wiązki, ale tak, aby nie widzieć, który bierzesz.

A jak będzie wyglądać sama wyrocznia?

Trzymasz kamienie (lub monety czy patyki) w woreczku z płótna lub ze skóry. Zadajesz pytanie (lub zadaje je Twój klient), po czym wyciągasz z woreczka pierwszy przedmiot, a wraz z nim przychodzi odpowiedź. Może uda Ci się opanować sztukę słyszenia swoich kamieni albo monet? Bo jeśli będą traktowane z odpowiednią (magiczną) troską, same zaczną gadać, jeśli tylko umiejętnie posłuchasz ich swoim "trzecim uchem". Być może już pierwszy przedmiot dostarczy całej informacji. Możesz też umówić się z nimi, że wyciągasz ich więcej: dwa, trzy, cztery, i każdy z nich odpowiedzialny jest za inną stronę badanej sprawy. (Jeden jest np. od pieniędzy, drugi od miłości itd.)
Czy ta wyrocznia ma jakąś przewagę nad tradycyjnymi i ustalonymi technikami wróżenia? Tak. Przede wszystkim jest ona Twoim własnym dziełem, od początku do końca. Nie masz wtedy kłopotów z tym, że pewne rzeczy odczuwasz jako obce. (Np. kiedy ja uczyłem się astrologii, za skarby nie mogłem pojąć, dlaczego ósmy dom ma mówić o śmierci i o seksie. Mnie nigdy seks nie kojarzył się ze śmiercią.) Z drugiej strony wielu ludzi będzie miało inny kłopot: nie będą wierzyć rzeczom, które sami wymyślili. Ale jeśli tak to czujesz, to po prostu tej metody nie próbuj.
A może odkryjesz jakąś zupełnie nową technikę wróżenia, inną niż te, które tu podpowiadam? Świat jest dla wprawnego oka naprawdę nieskończoną księgą.



Wojciech Jóźwiak
www.taraka.prv.pl



  PRZEJDŹ NA FORUM