Przepis na dobre samopoczucie
Radosnego dawcę miłuje Bóg!
Irytują mnie ludzie, którzy sprowadzają życie do zła, bólu, cierpienia, nie dostrzegając w nim radości, nadziei czy miłości. Dlatego jako osoba radośnie nastawiona do życia postanowiłem napisać o pozytywnych uczuciach.

Uczucia pozytywne, czyli przyjemne, ze swej natury są często zależne od nas. Oznacza to, że sami potrafimy je wywołać, tworząc za pomocą nieskomplikowanych środków klimat dla rozwoju pozytywnych uczuć w codzienności.

Bez wątpienia do takich narzędzi należą poczucie humoru i śmiech. Stare porzekadło "śmiech to zdrowie" zawiera w sobie ponadczasowa prawdę. Dobry nastrój, łatwość żywego reagowania śmiechem i humorystycznej interpretacji wydarzeń wpływa korzystnie na funkcjonowanie całego naszego organizmu. Śmiech jest najskuteczniejszym środkiem rozładowywania napięć i konfliktów.

Szukajmy w sobie i wokół nas rzeczy, sytuacji pogodnych, śmiesznych, dowcipnych, co pozwoli się nam "wyluzować" i oddalić wszechogarniające smutne myśli i lęki. Takie ćwiczenie się w urzeczywistnianiu dystansu do siebie, do otaczającego świata oraz traktowanie swojego życia z pewną dozą humoru spowoduje, że nasze życie będzie o wiele radośniejsze, a nade wszystko - będzie się toczyć na chwałę Pana. Częste śmianie się, żartowanie spowoduje, że dolegliwości i problemy staną się mniej absorbujące i dokuczliwe. Uczmy się tak kierować naszym życiem, żeby sobie i otaczającym nas ludziom wyrządzać jak najmniej szkód. Humor wypływający z serca umożliwi nam pojednanie i pokój. Stanie też na przeszkodzie przypływowi złości. Poczucie humoru może nas ustrzec przed niepotrzebnym sprawianiem sobie nawzajem bólu.

Równie ważnym środkiem w uzyskaniu pozytywnych uczuć jest dobrze pojęty egoizm. Pisząc o dobrym egoizmie, mam na myśli twórczy egoizm, który przejawia się w pomaganiu innym, rozumieniu ich oraz wspieraniu dobrym słowem czy radą po uprzednim zaakceptowaniu samego siebie. Jeśli sami nie pokochamy siebie takich, jakimi jesteśmy, nie będziemy szczęśliwi, co więcej, nie będziemy w stanie kochać innych.

Zamiast rozpamiętywać przykrą przeszłość lub oczekiwać niepewnej przyszłości, skupmy się na tym, co jest " tu i teraz" do zrobienia, bez trwonienia cennej energii na złe myśli i obrazy. Jako chrześcijanie jesteśmy powołani do eksponowania w życiu radości, miłości i entuzjazmu. Korzystając więc z naturalnych środków, umożliwiających zaistnienie w nas pozytywnych uczuć, nie zapominajmy o Chrystusie, który dał nam swego Ducha. Ducha pokoju i radości, który wieje, gdzie chce i kiedy chce, jeżeli tylko otworzymy przed Nim drzwi naszego życia.




kl. Rafał Petkowicz SP


  PRZEJDŹ NA FORUM