Moja historia
samobójstwo??możliwe.....zły nastrój?? przeważnie.
Myślę że warto żyć jesli ma się obok ludzi, którzy akceptują nas w pełni. Warto żyć dla przyjaźni, ale tylko tych prawdziwych, których jesteśmy pewni. Hmm czy warto oddać za coś życie?? Chyba mam pewien pomysł. Patrząc na mojego ojca alkoholika myślę że mogłabym oddać życie za niego....Może to byłby dla niego wstrząs i poszedłby na leczenie. On jest ostatnio w kiepskim stanie: zasypia przewracając się na podwórku, przepija wszystkie pieniądze i dom, z którego byłyśmy się zmuszone przeprowadzić z mamą i siostrą zamienia w melinę. nie mogę tego znieść a wiem że nie jestem w stanie inaczej mu pomóc jak tylko przez zabicie siebie i pokazanie mu dna. Przed śmiercią chyba zostawiłabym tylko po sobie karteczkę z napisem: uwolniłam siebie i spełniłam marzenie. JESTEM DLA SIEBIE BARDZO SUROWA.NIE MIAŁAM W DOMU DYSCYPLINY WIĘC SAMA TO ROBIĘ. TYLKO STAŁAM SIĘKATEM DLA SAMEJ SIEBIE. NIE JEM ZA KARĘ, NIE IDĘ DO KINA BO KTOŚ SIĘ NA MNIE OBRAZIŁ I TO KARA. POZATYM WSZYSTKO PSUJĘ. TYLE RAZY PRÓBOWAŁAM NAPRAWIĆ RODZINĘ A SAME ZŁE RZECZY Z TEGO WYCHODZIŁY. JESTEM NIKIM nie mogę patrzeć na siebie w lustrze


  PRZEJDŹ NA FORUM