Prima Aprilis czyli wszystko o małych oszustwach
Znasz to figlarne spojrzenie, gdy dziecko opowiada ci niestworzone historie? Złoscisz sie, kiedy okazuje sie, ze twojego szkraba poniosła fantazja? Zamiast natychmiast przywoływac go do porzadku, uwaznie posłuchaj. Moze chce powiedziec ci cos waznego?
Powiadają – szczery jak dziecko. Czy słusznie? Rzeczywiście, maluchy lubią spontanicznie wyrażać myśli (mówiąc np.: „Ciociu jesteś gruba”). Ale równie często zdarza im się mijać z prawdą. Czasem to niewinne zmyślanki (np. „W przedszkolu był słoń!”). Niekiedy poważne próby wyprowadzenia rodziców w pole. Dlatego warto czasem porozmawiać z dzieckiem o uczciwości i prawdomówności.

„Ja tego nie zrobiłem”
Wyjedzone z kredensu czekoladki… Patrząc na umorusane ręce nie macie wątpliwości, kto to zrobił. Jeszcze niedawno skruszony maluch wybuchnąłby płaczem, a dziś patrzy wam prosto w oczy i kłamie. Myślicie w popłochu: gdzie się tego nauczył? Spokojnie, to naturalne. Właśnie przemienił się z niewinnego, ale niewiele rozumiejącego aniołeczka, w bystrze kombinującego człowieka. Wiadomo przecież, że nie zawsze chodzimy prostymi drogami. Sprytny rozumek wykombinował, że kłamstwo czasem pomaga wyjść z opresji i nawet, jeśli dziecko wie już, że nieładnie jest kłamać, jego wola jest jeszcze zbyt słaba, aby oprzeć się pokusie. Na oszustwo zareagujcie spokojnie, ale stanowczo. Powiedzcie, że jest wam przykro nie tylko z powodu czekoladek, ale przede wszystkim dlatego, że malec powiedział nieprawdę. A potem wytłumaczcie dziecku, jak powinno zachować się w tej sytuacji. Powiedzcie, że powinno się przyznać i przeprosić. Jeśli malec często oszukuje, zastanówcie się, czy nie jesteście dla niego zbyt surowi, karząc jego przewinienia. Za ostra kara może sprawić, że następnym razem dziecko będzie bało się przyznać do swojego błędu. Pamiętajcie też, że jeśli nie macie pewności, czy dziecko kłamie, na wszelki wypadek przyjmijcie, że mówi prawdę (niesłuszne posądzenie o kłamstwo boli i zniechęca do prawdomówności). I sami świećcie przykładem. Jeśli malec usłyszy, że spóźniając się do dziadków na obiad, zwalacie winę na duże korki (a wcale ich nie było), to nie oczekujcie potem od niego prawdomówności. W końcu wy – rodzice – jesteście dla niego wzorem do naśladowania.

„To on zaczął!”
Twierdzą oba kłócące się maluchy, gdy przybiegacie zaalarmowani krzykami. „Któryś z was kłamie!” – stwierdzacie stanowczo. Niekoniecznie, prawdopodobnie obaj awanturnicy wierzą, że są niewinni. Nie umieją obiektywnie ocenić sytuacji. Nie widzą związku między własnymi czynami a reakcjami drugiego (tego, że kuksaniec brata pojawił się po tym, jak pokazali mu język). Wysłuchajcie więc wersji obu stron i pomóżcie dzieciom dostrzec, jak zachowania obojga doprowadziły do awantury („Chcieliście się tym bawić, ty zacząłeś krzyczeć, a wtedy ty go uderzyłeś”). Na koniec razem poszukajcie rozwiązania konfl iktu.

„Nie posprzątam, bo boli mnie główka”
To tzw. kłamstwo taktyczne – czyli takie, które pozwala uniknąć czegoś, na co nie ma się ochoty. Domyślając się, jaka jest prawda, chcesz upomnieć malca: „Nie oszukuj!”. Ale poczekaj chwilkę, nie okazuj braku zaufania. A może on naprawdę źle się czuje? Lepiej poproś, by położył się do łóżka, skoro boli go głowa. Jeśli maluch kręci, to po chwili znudzony leżeniem na pewno powie, że już czuje się dobrze. A wtedy ponownie poproś go o posprzątanie zabawek. Pilnuj, aby nigdy nie miał szansy ugrać czegoś kłamstwem. Gdy dziecko namówi cię np. na kupno nowych kapci do przedszkola (poprzednie podobno zginęły), a okaże się, że stare stoją grzecznie w szatni, powiedz po prostu: „O, pomyliłeś się”. A potem schowaj zakup lub zwróć go do sklepu.


„Mam krokodyla”
Takie kłamstwo pomaga błysnąć w tłumie. No cóż, i my opowiadając o jakimś zdarzeniu lubimy koloryzować. W przedszkolnej gromadce trwa ostra walka o pozycję. Malcy pragnąc „zakasować” kolegów, zagalopują się czasem. Przeczytaj dziecku wiersz Brzechwy „Kłamczucha” i zapytaj, co sądzi o jego bohaterce. Jeśli fantazjowanie na pokaz zdarza się dziecku bardzo często, może to oznaczać, że nie czuje się akceptowane przez kolegów. Przyjrzyj się jego życiu towarzyskiemu. Może porzebuje rady, co robić, by być lubianym przez dzieci.

„Mój kolega – duch”
Czasem dziecko wymyśla sobie jakąś postać, którą obdarza szczególnym uczuciem. Rozmawia z nią i bawi się w wyobraźni, zabiera wszędzie ze sobą, domagając się dla niej osobnego talerza przy stole, miejsca w samochodzie itd. To zmyślony przyjaciel. Rodzice martwiąc się, że dziecko oddala się zbytnio od rzeczywistości, zaczynają upominać: „Daj spokój, przecież nikogo tu nie ma”. Jeśli malec jest pogodny i oprócz niewidzialnego kumpla ma też prawdziwych kolegów, nie ma powodu do niepokoju. Ale uważnie słuchaj, bo często dziecko opowiadając o przyjacielu mówi o swoich uczuciach, np.: „Mamo nie gaś światła, ROBIN boi się ciemności”. Sposób, w jaki z nim rozmawia, może zdradzić, co przeżywa. Jeśli go uspokaja, to może sam przeżywa jakieś niepokoje. Gdy robi mu wyrzuty albo krytykuje, może czuje się winny, bo sam coś zbroił. Czasem zdarza się, że malec próbuje zasłonić się swoim kumplem: „Nie będę sprzątał, bo to Robin nabałaganił”. W takiej sytuacji powiedz: „OK. W takim razie posprzątajcie razem twoje zabawki”. Gdy usłyszysz, że twój malec coś kręci, nie złość się. Pamiętaj, że kłamiąc, dziecko jednocześnie mówi ci prawdę o swoich potrzebach, uczuciach. Sygnalizuje trudności, jakie przeżywa i informuje o tym, co już umie, a z czym sobie jeszcze nie radzi.

KŁAMSTWO MA KRÓTKIE NÓZKI. ZABAW SIE W DETEKTYWA I SPRÓBUJ ODKRYC, CO NAPRAWDE CHCIAŁO POWIEDZIEC CI DZIECKO!
Źródło artykułu: Rodzice 04/08
autor: ANNA ŁUKASZEWICZ, PSYCHOLOG


  PRZEJDŹ NA FORUM