KRYSZTAŁ |
Tęsknota spala mnie na popiół i z bolesnym trudem buduję drogę do kolejnego jasnego dnia Kołysaniem trwaniem czekaniem składam hołd najgłębszym uczuciom Z pokorą chcę przyjąć każde rozstanie aby wykupić bilet na pociąg do następnej pięknej krainy Zanurzona w drogich wspomnieniach owijam wokół palców nitki wiersza Wdzięczna losowi za ciebie za siebie za każde z cierpienia natchnienie próbuję zrozumieć czy płaczę z tęsknoty czy cieszę się z twojego istnienia Radość mnie wypełnia ekstazą gdy całuję cię każdą myślą Ból mnie przenika gdy wyciągam dłonie do ciebie i trafiam na puste krzesło Jesteś więc światłem i cieniem złotem i srebrem rozkoszą i udręką Jak kryształ który skupia w sobie wszystkie barwy tęczy ![]() |