Grupa: Administrator
Posty: 2686 #108345 Od: 2008-2-14
| Według szacunków uczonych, mniej więcej 1000 z 55 tys. znanych obecnie chemikaliów przemysłowych może mieć wpływ na przemianę energii w ludzkim organizmie i powstawanie otyłości.
Na odbywającej się w San Francisco konferencji prestiżowego Amerykańskiego Stowarzyszenia na rzecz Rozwoju Nauki amerykańscy naukowcy przedstawili hipotezę, że popularne substancje, Bisfenole A, mogą być przyczyną otyłości.
To substancje chemiczne stosowane do produkcji wyrobów z poliwęglanowych tworzyw sztucznych, takich jak pojemniki z tworzyw sztucznych do żywności i napojów, butelki dla niemowląt, powłoki puszek do produktów spożywczych, płyty kompaktowe, sportowe wyposażenie bezpieczeństwa oraz wiele innych produktów powszechnie stosowanych w gospodarstwie domowym.
Jeżeli minimalna ilość substancji przedostanie się do produktu spożywczego, efektem mogą być zaburzenia hormonalne. Żywnością przechowywaną w opakowaniach zawierających tę substancję karmiono myszy. Efekt był porażający, szczególnie dla gryzoni płci męskiej. Narażenie w fazie płodowej na kontakt z Bisfenolami A spowodowało u nich zwiększoną wagę prostaty i mniejszą dzienną produkcję spermy.
Nagromadzenie tej substancji w organizmie powoduje także otyłość. Już nawet kobieta w ciąży, pijąca wodę z plastikowej butelki, naraża swoje dziecko na zaburzenia rozwoju płodu, co w konsekwencji „programuje” maluszka do odkładania zapasów tłuszczu. W efekcie co 5 dziecko w Polsce ma problemy z nadwagą. Czasami nawet pomimo tego, że zdrowo się odżywia i ma dużo ruchu. Picie źródlanej wody, bo jest zdrowsza od słodkiego gazowanego napoju, nie jest juz takie oczywiste, jeżeli woda kupowana jest w plastikowej butelce.
Ale skoro już oddychamy zanieczyszczonym powietrzem, jemy żywność zawierającą szkodliwe konserwanty, jesteśmy narażeni na promieniowanie z telefonów komórkowych, leczymy się lekami, które pomogą na ból głowy, a zaszkodzą na wątrobę, a w kosmetykach używanych codziennie znajdują się substancje rakotwórcze, to nie wiem, czy akurat unikanie Bisfenoli A, obecnych prawie wszędzie, nam w czymkolwiek pomoże. Chyba raczej wpędzi nas w kolejną psychozę… Może lepiej cieszyć się życiem, „chwytać dzień i korzystać z nocy” i jeść to, na co ma się ochotę, bo skoro organizm domaga się puszki napoju, to widocznie tego właśnie potrzebuje. źródło:int |