Grupa: Administrator
Posty: 2686 #61353 Od: 2008-2-14
| Szczyt bezczelności: Zapytać się powodzianina: "Jak się panu powodzi? Czy się panu nie przelewa?"
Szczyt bezczelności: Zesrać się pod drzwiami rektora, zadzwonić, poprosić o papier toaletowy i o wpis do indeksu...
Szczyt bezpłodności: 30 lat stosunków z ZSRR.
Szczyt bezrobocia: Pajęczyna między nogami prostytutki.
Szczyt chamstwa: Narobić komuś na wycieraczkę, zapukać i poprosić o papier, a potem powiedzieć, że szorstki.
Szczyt ciemnoty: Zapalić jedną zapałkę, a potem drugą, aby zobaczyć, czy ta pierwsza się pali.
Szczyt cierpliwości: Puścić pawia przez słomkę.
Szczyt dmuchania: Tak dmuchać baranowi w tyłek żeby mu się rogi wyprostowały.
Szczyt elegancji: Wyskoczyć z okna na ostatnim piętrze, a widząc w locie sąsiadkę poprawić krawat.
Szczyt fantazji: Położyć się w kałuży, wsadzić pióro w tyłek i udawać żaglówkę.
Szczyt głupoty: Kupić portfel za ostatnie pieniądze.
Szczyt grzeczności: Wyskoczyć z okna zamykając je za sobą.
Szczyt hałasu: Dwa kościotrupy pier*.* się na blaszanym dachu.
Szczyt ignorancji: Prezerwatywy robione na drutach.
Szczyt lenistwa: Położyć się na dziewczynie i czekać na trzęsienie ziemi.
Szczyt marzeń Polaków lat 70-tych: Wdowa po Jaroszewiczu mówi do żony konającego Jabłońskiego, że Gierek zginął, jadąc na pogrzeb Breżniewa.
Szczyt masochizmu: Zjechać gołą dupą po nieheblowanej desce do wanny pełnej spirytusu.
Szczyt miłości: Wylizać p***ę do kości...
Szczyt namiętności: Tak ścisnąć słup telegraficzny aż panienka w centrali orgazmu dostanie.
Szczyt nicości: Kiedy kobieta zamiast piersi ma dwa piegi.
Szczyt niemożliwości: Połaskotać tak żarówkę, aby ci w elektrowni się śmiali.
Szczyt nieufności: Wiercić w rurociąg Przyjaźni i patrzyć, w którą stronę ropa płynie.
Szczyt odwagi: Nadepnąć batmanowi na nogę i powiedzieć, że zaraz dostanie jeszcze w pysk.
Szczyt odwagi: Zjechać z dziesiątego piętra gołą dupą na brzytwie i jajami hamować na zakrętach.
Szczyt optymizmu: Dwaj homoseksualiści kupujący wózek dziecięcy.
Szczyt ostrożności: Chodzić po ulicy na rękach, żeby nie dostać dachówką w łeb.
Szczyt paniki: Założyć hełm na lewą stronę.
Szczyt patologii ideologicznej: Członek z ramienia wysunięty na czoło.
Szczyt pecha: Przepłynąć całe morze i utonąć trzy metry od brzegu.
Szczyt pecha: Zostać zabitym przez meteoryt ze złota.
Szczyt pijaństwa: Spić tak ślimaka, żeby do domu nie trafił.
Szczyt pijaństwa: Tak się upić, aby policyjny balonik po nadmuchaniu świecił.
Szczyt podobieństwa: Namalować sobie taki portret, przy którym można się golić.
Szczyt pornografii: Fidel jedzący banana.
Szczyt precyzji: W rękawicy bokserskiej złapać w locie komara za lewe jajo.
Szczyt prostytucji: Puszczać się na Saharze za garść piasku.
Szczyt rasizmu: Pić Whisky Black&White w dwóch oddzielnych szklankach.
Szczyt rozczarowania kobiecego: Kiedy partnerka u swego partnera pod listkiem figowym znajdzie figę.
Szczyt rozrzutności: Kiedy kobieta na swoje piegi zakłada biustonosz.
Szczyt roztargnienia: Zgubic się w tłumie i przekazać policji swój rysopis.
Szczyt sadyzmu: Dać dziecku żyletkę, powiedzieć mu, że to harmonijka ustna i patrzeć jak mu się uśmiech poszerza.
Szczyt sadyzmu: Przestraszyć strusia na betonie.
Szczyt sadyzmu: Wylać pijakowi całą flaszkę na pieluszkę Pampers.
Szczyt samotności: Wesz na łysej głowie.
Szczyt siły: Tak zgiąć złotówkę, żeby się orzełek zesrał.
Szczyt skąpstwa: Oddawać kondom do wulkanizacji.
Szczyt skąpstwa: Znaleźć plaster na odciski i kupić sobie buty o numer mniejsze.
Szczyt suszy: Kiedy drzewa chodzą za psami.
Szczyt szczytów: Gówno na Mont Everest.
Szczyt Szczytów: Pik Komunizma.
Szczyt szybkości: Biegać tak dookoła słupa, żeby z przodu była dupa.
Szczyt szybkości: Wysrać się na dziesiątym piętrze, zejść na dół i zobaczyć własną dupę!
Szczyt szybkości: Wystawić dupę przez okno na 10. piętrze i zbiec po schodach tak szybko, by ja jeszcze zobaczyć.
Szczyt szybkości: Zamknąć tak szybko szufladę na klucz, żeby go jeszcze do niej schować.
Szczyt techniki: Żreć trociny i srać deskami.
Szczyt wytrzymałości: Nalać sobie wody do ust, wsadzić tam jajko, usiąść gołą dupą na gorącej blasze i czekać, aż się jajko ugotuje.
Szczyt złośliwości: Zepchnąć teściową ze schodów i zapytać: "dokąd się mamusia tak spieszy".
Szczyt zręczności: Złapać komara za lewe jajo prawą ręką nad lewym uchem w rękawicach bokserskich. |