Z raportu przygotowanego wspólnie przez firmę Open Finance i dziennik "Polska" wynika, że zadłużenie Polaków z tytułu kart kredytowych wzrosło w 2007 roku o ponad połowę - z 5,8 mld do 8,8 mld zł. W tym roku jego wartość może sięgnąć nawet 14 mld zł.
Banki w czasie obecnym rywalizują ze sobą i proponują swoim klientom karty kredytowe nawet dla kientów najsłabiej usytuowanych finansowo czyli z bardzo niskimi dochodami.Dawnie zwykły Kowalski chcąc otrzymac kredyt musiał przyjść do banku z rodziną przedstawić żyrantów.A teraz to wszystko uległo zmianie umowę kredytową można zawrzeć przez telefon bądź internet nie wychodząc z domu.Nie potzrba żadnych zyrantów a także często tak bywa że banki nie wymagają zaświadczenia o dochodach. No i niestety apetyt konsumpcyjny polaków bardzo rośnie zaciągamy coraz więcej kredytów gotówkowych,a także zawierają umów o wydanie kart kredytowych.A wiadomo życie płata figle i nagle okazuje się że nie stać nas na spłatę tych zaciągniętych kredytów a aby je spłacić zaciągamy kolejne kredyty i tak wkoło.I tym sposobem wpadamy w sidła pętli kredytowej. Smutną rzeczą w tym wszystkim jest to że ogromnie jest trudno wyjść z takiej pętli kredytowej w efekcie człowiek się martwi ,denerwuje swoją sytuacją nadmierny stres piętrzące się kłopoty to wszystko niestety może doprowadzić do opłakanego skutku.Jednym słowem zaciągajmy kredyty jeżeli musimy ale trzeba robić to z umiarem i rozsądkiem.
Szkoda mi szczególnie ludzi, którzy nieświadomie zaciągnęli kredyty - w sensie ludzie starsi, ufni, a niedoinformowani. I później rodzina spłacać musi...