Grupa: Administrator
Posty: 2686 #89321 Od: 2008-2-14
| Wiele par kocha się po kłótni. Jedne twierdzą, że zbliżenie po awanturze zwiększa erotyczne doznania. Inne twierdzą, że wówczas łatwiej zapomnieć o złości na współmałżonka. Niestety - ani w pierwszym, ani w drugim przypadku nie dochodzi do próby rozwiązania problemu, który spowodował kłótnię. A nawet jeśli partnerzy podejmują wtedy "poważną" rozmowę, zwykle jest ona powierzchowna. Brakuje bowiem czasu i ochoty, żeby przeanalizować prawdziwe przyczyny konfliktu i dlatego może znów powróci w przyszłości. Przeczytajcie, jakie mogą być pułapki godzenia się w łóżku.
Nie potrafimy inaczej
Kiedy ostatnio posprzeczaliśmy się bardzo o jakieś drobiazgi, odruchowo spojrzałam na zegarek. Była ósma rano. Wiedziałam, że przed nami kilka godzin milczenia, bo zwykle w takich chwilach przestajemy się do siebie odzywać i godzimy... dopiero w sypialni. Mam wrażenie, że po prostu przyzwyczailiśmy się do takiego scenariusza i czekamy na zapadnięcie zmroku, by pogodzić się podczas miłosnych uniesień. Marta, 35 lat.
Psycholog radzi: Milczenie po kłótni niczego nie rozwiązuje, ale jest najłatwiejsze. Być może boicie się pojednania w dzień, bo ono wymaga wyjaśnień, przyznania się do winy, przeproszenia. Takie rozmowy bywają trudne, ale wiele dobrego może z nich wyniknąć. Przede wszystkim lepiej poznajecie siebie i zaczynacie rozumieć potrzeby partnera. Macie szansę dowiedzieć się, dlaczego doszło do kłótni i co w przyszłości zrobić, by jej uniknąć. Tego wszystkiego nie wyjaśniacie sobie w sypialni, bo jeśli tam dochodzi do godzenia się, to choć rano już nikt na nikogo się nie gniewa, to nie zawsze rozumie się partnera. Nie rezygnujcie więc z rozmów, ze wspólnego rozwiązywania problemów. Podobnie jak każda kłótnia jest inna, tak i godzenie się może przybierać różne formy. Może okaże się, że godzenie się po zmroku wcale nie jest lepsze od tego w ciągu dnia.
Na skróty do celu
Wszystkie problemy rozwiązujemy po zapadnięciu zmroku. Chyba dlatego wybieramy noce na godzenie się, bo nie chcemy tracić czasu. Nocą bowiem dużo szybciej się dogadujemy, sprawniej idzie nam planowanie, a jeśli w czymś się nie zgadzamy, to wtedy także jedno drugiemu szybciej ustępuje. Karolina, 26 lat.
Psycholog radzi: Życie biegnie coraz szybciej, czasu macie coraz mniej i jeśli nie chcecie go tracić na rozwiązywanie problemów, to zaczynacie to wszystko robić po zapadnięciu zmroku. Ale zwolnijcie, zatrzymajcie się na chwilę. Spróbujcie znaleźć czas dla siebie w ciągu dnia, poświęcić go na planowanie, rozmowy o małych i dużych sprawach i na godzenie się, jeśli się pokłócicie. Nie chodzi tylko o to, by przestać gniewać się na siebie, ale i wyciągać wnioski - zastanówcie się spokojnie, co wywołało kłótnię. A na to potrzebujecie czasu, spokojnej refleksji, czasem głębszych przemyśleń.
Lekarstwo na stres
Nawet największe pretensje i żale do ukochanego łatwiej mi przełknąć, gdy mocno mnie do siebie przytuli. Szybko wtedy zapominam, o co się na niego złościłam. Podobnie jest, gdy to on zarzuca coś mnie. W łóżku nigdy nie rozmawiamy o powodach kłótni i myślimy tylko o jednym - jak doznawać rozkoszy w miłosnym zbliżeniu. Iga, 29 lat.
Psycholog radzi: Obojętnie czy jest to wielka awantura czy tylko mała sprzeczka - zazwyczaj towarzyszy im stres. Bywa, że przybiera on duże rozmiary. Gdy godzicie się w sypialni, stres ustępuje miejsca bliskości i czułości. Pamiętajcie jednak, że nie znika on z waszego życia. Zostaje jedynie na chwilę wyparty przez pozytywne emocje, które pojawiają się w związku ze zbliżeniem. Później może się zdarzyć (i zwykle się zdarza), że napięcie związane ze stresem powróci pod inną postacią. Spróbujcie więc godzić się przed pójściem do sypialni. Nawet jeśli godzenie będzie dłuższe i trudniejsze, być może uda się rozmową i wyjaśnieniami rozładować napięcie i mieć pewność, że nie pojawi się w innej formie. To ważne, by spokój i zgoda były prawdziwe, a nie tylko powierzchowne i chwilowe. Nierozmawianie o kłopotach i gromadzenie napięć może sprawić, że w końcu i seks przestanie budzić pozytywne emocje.
Seks smakuje dużo lepiej
Jeśli w ciągu dnia pokłócimy się, powiemy sobie coś przykrego, to wieczorem w sypialni bardziej iskrzy. Mnóstwo ekscytujących napięć wisi wtedy w powietrzu, a my staramy się je rozładować. Przynajmniej nie jest nudno - powtarzamy sobie po każdym takim iskrzeniu. Anna, 36 lat.
Psycholog radzi: Rzeczywiście, szalejące emocje nie pozwalają wam się nudzić. Ale mają też i negatywny wpływ - burzą spokój, który w związku jest potrzebny, eksploatują was i mogą doprowadzić do tego, że w pewnym momencie poczujecie zmęczenie, a innych podniet nie będzie. Poszukajcie więc w porę innych sposobów na iskrzenie. Gniew i złość nie powinny kształtować zachowań w sypialni. Nawet jeśli teraz podsycają one atmosferę, to na dłuższą metę zaczną męczyć. Uważajcie więc na niekontrolowane wybuchy emocji.
W sypialni już pogodzeni
Pamiętajcie o tym, żeby godzenie się przez seks nie było jedynym sposobem waszego pojednania po awanturze. Sypialnia to miejsce intymnych spotkań, a godzenie się nie zawsze musi zawierać elementy intymne. Jeśli zbyt często korzystacie z tej formy, nie macie okazji wyjaśnić sobie różnych spraw związanych z konfliktami. Wasze godzenie się może mieć wtedy wyłącznie powierzchowny charakter. A przecież nie chodzi wam o to, by tylko wyglądało na to, że pogodziliście się, ważne jest to, by każde z was naprawdę czuło, że zrozumieliście się i wybaczyliście sobie. Wielu spraw nie jesteście w stanie wyjaśnić sobie w sypialni, bo inne emocje je przykrywają. Gdybyście godzili się w ciągu dnia, prawdopodobnie mielibyście większą szansę na rzetelne wyjaśnienia, pytania, odpowiedzi i wspólnie wyciągane wnioski.
Historie naszych czytelniczek skomentowała psycholog Krystyna Zielińska.
źródło:naj |