Grupa: Administrator
Posty: 2935 #91291 Od: 2008-2-14
| Choroba często przychodzi niezauważalnie. Rozwija się, a my zupełnie nieświadomie żyjemy w sposób, który pogłębia jej procesy.
Przychodzi dzień kiedy stajemy w obliczu okrutnej prawdy - albo przeszczep albo koniec... To może spotkać nas, naszą rodzinę, znajomych...
Medycyna naprawdę czyni cuda - lekarze dokonując transplantacji, dają ciężko chorym osobom nowe życie. Podstawowym problemem jest brak narządów. Polskie prawo zakłada, że jeśli ktoś nie zgłosił sprzeciwu pobrania narządów za życia - staje się potencjalnym dawcą. Zwyczajowo lekarze proszą rodzinę zmarłego o wyrażenie takiej zgody... i tu zaczynają się problemy. Niewiedza, strach, pewne uprzedzenia natury moralnej powodują, że nie chcemy podzielić się tym co najcenniejsze. Mamy żal do lekarzy, że w tak trudnej i ciężkiej chwili utraty bliskiego, chcą byśmy podejmowali tak poważną decyzję.
Głośna afera, w jednym z warszawskich szpitali, kiedy lekarze zaniechali ratowania starszej osoby w celu pozyskania narządów, wywołała strach i zdecydowaną niechęć ludzi do zagadnienia przeszczepów. Kościół katolicki, zgodnie z nauką Jana Pawła II głosi, że to miłość przesunięta poza granicę śmierci i nawołuje, by zdecydować się na ten trudny krok i podarować komuś życie.
Dziś ciągle jest więcej biorców niż dawców. W Polsce na przeszczep czeka ponad 2000 osób. Każdy z nas może dobrowolnie podpisać oświadczenie woli, w którym zgodzi się na pobranie swoich narządów po śmierci.
Czy podpisałbyś takie oświadczenie? Jak przekonać osoby, które są przeciwne transplantacjom?
_________________ Dawniej ludzie wiedzieli mało, ale to "mało" poruszało do głębi ich serca. Dzisiaj ludzie wiedzą wiele, ale to "wiele" porusza ich tylko powierzchownie i karykaturalnie. |