Grupa: Administrator
Posty: 2935 #91293 Od: 2008-2-14
| Badania i statystyki są bezlitosne: jesteśmy starzejącym się społeczeństwem. Tymczasem wszystko jest dla młodych. Oni są głównymi odbiorcami przeróżnych produktów od filmów począwszy, na napojach wyskokowych skończywszy. Jeśli pojawia się jakaś rzecz dla osób po 40stce, to zazwyczaj służyć ma zachowaniu młodzieńczej sylwetki, witalności i zbliżyć do świata kultywowanej młodości. Wszyscy zdają się zapominać, że niezależnie od używania cudownych kremów i pastylek - starość nadejdzie. Odrzucamy takie myśli - ważne jest tu i teraz. Czy boimy się starości?
Może to specyfika typowo polska - u nas babcie i dziadkowie mkną przez jesień życia w kieracie obowiązków rodzinnych, zajmując się wnukami, dorabiając do emerytury, pomagając niezaradnym życiowo dzieciom. Ten moment życia, ich zachodni rówieśnicy poświęcają na rozwijanie własnych pasji, odpoczynek. Robią rzeczy na które nigdy nie było czasu bo: praca dzieci, dom. Może problem polega na tym, że nie wierzymy, że po sześćdziesiątce też istnieje prawdziwe życie, a nie tylko wegetacja?
Czym jest dla nas starość? Czy ten nieunikniony stan nas przeraża? _________________ Dawniej ludzie wiedzieli mało, ale to "mało" poruszało do głębi ich serca. Dzisiaj ludzie wiedzą wiele, ale to "wiele" porusza ich tylko powierzchownie i karykaturalnie. |