Grupa: Administrator 
Posty: 2935 #60157
Od: 2008-2-14
| Bez niego nie byłoby sztuki. Nie byłoby genialnych odkryć. Człowiek tkwiłby w klatce pięciu zmysłów
Myślenie transowe uruchamia się w wielu sytuacjach: podczas (na przykład) marzeń sennych i hiperwentylacji, czyli przedawkowania tlenu: tak dzieje się w trakcie oddychania holotropowego i przy stosowaniu podobnych technik opartych na przesadnie głębokim oddechu.
Podobnie działają pewne techniki szamańskie, wśród nich zakopywanie się w "grobie" w ziemi albo rozgrzewania ciała w saunie budowanej z koców i patyków. Oczywiście są też środki chemiczne zmieniające świadomość, ale nie są one konieczne do wyrobienia sobie poglądu na to, czym jest myślenie transowe.
Nauka się tego boi
Wielu ludziom wystarcza po prostu położenie się w relaksowej pozycji, powolny, głęboki oddech i zamknięcie oczu. U niektórych zaś jest tak, że niemal stale myślą transowo i nie bardzo sobie wyobrażają, że mogłoby być inaczej. Ludziom takim zdarza się robić rzeczy, niemożliwe na ogół dla większości: na przykład pisać poezje, przy czym takiego wiersza oni wcale nie wymyślają, tylko on im się "słyszy"; nie jest to właściwie tworzenie poezji, tylko postrzeganie - postrzeganie wierszy, które gdzieś w przestrzeni widoczne są dla ich szóstego albo siódmego zmysłu. Tak samo zapewne wielu kompozytorów postrzegało, w transowy sposób, swoje melodie, i byli właściwie nie ich twórcami, tylko odtwórcami: byli tymi, którzy dzieła istniejące w sposób "idealny" przekładali na postać materialną, na dźwięki fortepianu na przykład.
Zjawisko to jest niby znane od dawna i nazywane natchnieniem, ale jakoś psychologowie mało się nim interesują. Może dlatego, że jest dostępne tylko niektórym ludziom, i chyba jednak nielicznym. A tego, co nieliczne, nauka stara się nie zauważać. Bo przecież jednak pewni nieliczni ludzie pamiętają, jak porwało ich UFO, a inni nieliczni przypominają sobie poprzednie wcielenia, jeszcze inni nieliczni leczą bez leków. A nauka stara się tego nie wiedzieć.
Niezwykły głos duszy
Są też przypadki, kiedy ludzie doznają dziwnego rozdwojenia, może wręcz "rozdwojenia jaźni", to znaczy mają dar myślenia transowego, ale tej "normalnej", nietransowej części świadomości wydaje się to czymś aż tak dziwnym, że nie przyznaje się, że to może być to samo "ja". Ludzie tacy słyszą głosy (a te głosy właśnie prezentują strumień myślenia transowego), albo sama ręka im pisze jakieś słowa i zdania. Nazywa się to pismem automatycznym. Często to "coś", co się wyraża poprzez pismo automatyczne wydaje się być jakąś osobną inteligencją, zlokalizowaną nie wiadomo gdzie, więc najpewniej bezcielesną, często też to "coś" samo - kiedy je zapytać - powiada, że jest duchem albo zmarłym. Oczywistym jest, że ta zdolność automatycznego pisania kryje się jednak w mózgu swego "gospodarza", a tylko musi się przedstawiać jako osobna istota, bo gdyby było inaczej, to ta zwykła, nietransowa świadomość niedopuściła by jej do głosu.
Czy ta "komórka od automatycznego pisania" w mózgu działa jednak jak antena, czyli odbiera słowa, zdania i inne psychiczne treści od czegoś, co jest gdzieś w przestrzeni, poza ciałem - czyli od jakiegoś ducha? Stwierdzić to jednak bardzo trudno, i nie wiem, czy był jakiś rzetelny badacz, który próbował to ustalić, a największy tu problem, że duchy, jeśli chcą, to kłamią jak najęte, i mając przed sobą pozytywnie nastawionego naukowca, robią go w konia niby biegły szuler! Myślenie transowe może przejawić się też nie jako automatyczne pisanie, tylko jako podobnie "automatyczne" mówienie. Zjawisko to jest też znane od praczasów - o kimś takim mówimy, że jest medium.
Twórca poezji, muzyki i objawień
Myślenie transowe jest bardzo zasłużone dla rodzaju ludzkiego, dla ludzkiej kultury i szeroko pojętej twórczości. Powtarza się anegdotę o niemieckim chemiku Fryderyku Kekulä von Stradonitz, który we śnie zobaczył węża chwytającego własny ogon i dostał jednocześnie przekaz, że tak wygląda cząsteczka benzenu C6H6. To tylko jeden z mnóstwa przypadków: przecież cała mitologia starożytnych ludów mogła powstać tylko tak: w natchnieniu, jako produkt myślenia transowego. (Trzeba wiedzieć, że z dawnych mitów znamy może tylko kilka procent, bo reszta uległa zapomnieniu. W tym prawie cała mitologia słowiańska przepadła.) Myślenie transowe stoi u początku twórczości poetyckiej, muzycznej, malarskiej. Z myślenia transowego pochodzą religijne objawienia. Przypuszczam, że nawet wiele twierdzeń matematycznych zrodziło się w głowach matematyków w sposób transowy, tyle, że ich twórcy się do tego nie przyznawali, bo wstyd.
Dlaczego piszę o tym w "kąciku" poświęconym astrologii? Bo astrologia jest tą rzadką dziedziną wiedzy, która nie opiera się tylko na Rozumie (czyli myśleniu nietransowym), jak to jest w zwykłej nauce, i nie tylko na objawieniach i wizjach, ale utrzymuje się na obu tych filarach: stara się polegać zarówno na tym, co daje logika, rozum i myślenie ścisłe, jak i na bardziej kapryśnym i trudniejszym do opanowania myśleniu transowym.
Dlatego astrologia wciąż naraża się obu stronom: zarówno sztywnym naukowcom, jak i bezkrytycznym miłośnikom cudów-niewidów.
Wojciech Jóźwiak
www.taraka.prv.pl
_________________
Dawniej ludzie wiedzieli mało, ale to "mało" poruszało do głębi ich serca. Dzisiaj ludzie wiedzą wiele, ale to "wiele" porusza ich tylko powierzchownie i karykaturalnie. |
