Grupa: Administrator
Posty: 2935 #126401 Od: 2008-2-14
| Dowodami w co trzeciej sprawie rozwodowej Polaków są SMS-y. - Ludzie przychodzą na rozprawę z komórkami i wyświetlają sędziemu dowody zdrady - opowiada Piotr Górecki z poznańskiego sądu okręgowego
Rozwodowy pozew złożyła właśnie Anna z Łodzi. - Chciałam szanować wolność korespondencji. Nie zamierzałam zaglądać do telefonu męża, bo bezgranicznie mu ufałam - opowiada. - A on mnie oszukał!
Ślub wzięli sześć lat temu i żyli szczęśliwie aż do listopada ub.r. Wtedy Anna zauważyła, że mąż się zmienił. - Przestał się do mnie uśmiechać, zamyślał się, wieczorem zamykał w łazience z telefonem. W połowie grudnia zostawił komórkę na lodówce i poszedł do piwnicy. Wtedy nadszedł SMS. Anna sięgnęła po telefon i świat jej się zawalił. "Jesteś cudownym facetem. Było mi wczoraj z Tobą bardzo dobrze. Nie mogę się doczekać jutra" - odczytała wiadomość.
Jerzy Paszkowski, przewodniczący IV wydziału cywilnego warszawskiego sądu, przyznaje, że SMS-y są nowością w pozwach rozwodowych, ale liczba spraw, w których są dowodem zdrady, lawinowo rośnie. W tej chwili wiadomości tekstowe są przyczyną co trzeciego rozwodu w Wielkopolsce. Podobnie jest na Dolnym Śląsku, w Małopolsce i innych rejonach kraju.
Małżonkowie imają się różnych sposobów krycia SMS-owych romansów. Magda z Gdańska najpierw wyciszała dzwonek, potem zrezygnowała z otrzymywania pocztą billingów (trafiały one do banku, który regulował należności), a w końcu w tajemnicy dokupiła aparat na kartę. Wpadła, kiedy podejrzliwy mąż odnalazł go w szafce z rajstopami.
- Coraz częściej ludzie do pozwów dołączają treści odnalezione w telefonie małżonka: "Dałeś mi wczoraj mnóstwo rozkoszy", "Czekam na następną noc", a nawet "Kochanie, alarm odwołany. Mam okres" - wymienia Maria Taront, przewodnicząca XII Wydziału Cywilnego Sądu Okręgowego w Poznaniu. Często przynoszą też telefoniczne billingi. - Adresat takiej wiadomości rzadko zaprzecza, że dopuścił się zdrady. Jeśli SMS-y wysłane pod jeden numer idą w dziesiątki, przyłapany partner też zwykle nie zaprzecza. - To jest powód, by uznać go za winnego rozpadu związku. Jeśliby zaprzeczał, sąd występuje do operatora telefonii komórkowej o udostępnienie szczegółowego billingu. Ponoć jest też możliwe wydobycie treści SMS-ów, ale do tej pory takiej potrzeby nie było - wyjaśnia sędzia Taront.
Bywa, że sąd się zastanawia, czy nie ma do czynienia ze złośliwością albo głupim żartem. Chce mieć pewność, że SMS wysłała np. kochanka, a nie kolega z pracy. Wtedy też zwraca się do operatora o zidentyfikowanie nadawcy.
SMS-y stają się kluczowymi dowodami w rozprawach, bo prawo każe "uprawdopodobnić zdradę". - A wiadomości tekstowe spełniają ten wymóg - przyznaje Piotr Górecki, rzecznik poznańskiego sądu. Sędzia Maria Taront: - Rozwody z powodu komórkowych flirtów dotyczą małżeństw bez względu na miejsce zamieszkania i wykształcenie.
Czy zwykły flirt przez SMS-y też jest niebezpieczny i może z czasem przyczynić się do rozpadu małżeństwa? - Tak, choć więzi małżeńskie nie rozpadają się od razu, bo początki są niewinne - twierdzi ojciec Marcin Lisak, dominikanin, duszpasterz Związków Niesakramentalnych w Poznaniu. - Często są to odpowiedzi na wiadomości kolegi czy koleżanki z pracy, do których dodaje się elementy emocjonalne. Z czasem może się to przerodzić w wirtualny flirt, który daje poczucie niewinności - choć intensywność kontaktów jest duża, nie zauważamy bezpośredniej zdrady, jak np. w przypadku wizyty w agencji towarzyskiej - tłumaczy ojciec Lisak.
- Podstawą bycia razem jest zaufanie. Jeśli nagle zaczynam kryć swój telefon, zakładam embargo na wspólne czytanie tego czy owego, to partner(ka) może poczuć, że dzieje się coś niedobrego - mówi socjolog Jacek Kurzępa. - Można powiedzieć, że to wiarołomstwo psychiczne. Wydaje mi się jednak, że to wątpliwy powód do uznania, że nastąpił rozkład związku. Przypuszczam, że te, które rozpadają się przez fakt odnotowania na telefonie dwuznacznych SMS-ów, nigdy nie były mocno związane. _________________ Dawniej ludzie wiedzieli mało, ale to "mało" poruszało do głębi ich serca. Dzisiaj ludzie wiedzą wiele, ale to "wiele" porusza ich tylko powierzchownie i karykaturalnie. |