Generate Your Own Glitter Graphics @ GlitterYourWay.com - Image hosted by ImageShack.us Generate Your Own Glitter Graphics @ GlitterYourWay.com - Image hosted by ImageShack.us

NOWE POSTY | NOWE TEMATY | POPULARNE | STAT | RSS | KONTAKT | REJESTRACJA | Login: Hasło: rss dla

HOME » OPOWIADANIA » NA SCENIE ŻYCIA

Przejdz do dołu stronyStrona: 1 / 1    strony: [1]

Na scenie życia

  
Jolita
05.03.2008 17:28:47
poziom najwyższy i najjaśniejszy :-)



Grupa: Administrator 

Posty: 2935 #73248
Od: 2008-2-14
Pewnego dnia samotny żeglarz dopłynął do nieznanej wyspy. Na pierwszy rzut oka miała sporą powierzchnię. Dziwne... nie mógł jej znaleźć na mapie. Wyspa nie była bezludna. Okazało się, że ma wielu mieszkańców. Ludzie, sprawiający wrażenie przyjaznych, zachęcili go, aby się u nich zatrzymał. Bardzo długo żeglował i właściwie zapragnął już znaleźć się na lądzie, a od domu dzielił go jeszcze szmat oceanu. Szybko zdecydował: Zostaję.

Wyspa była piękna, pełna kwiatów i drzew owocowych; ładni i uśmiechnięci ludzie wydawali się być bardzo szczęśliwi. Tylko jednym był zaskoczony. Wszyscy nosili maski. Były tak dobrze dopasowane, że dostrzegł to dopiero po pewnym czasie. Zauważył, że niekiedy ukradkiem poprawiają sobie gumki i tasiemki. Czasami wydawało mu się, że maski ich uciskają i chętnie by je zdjęli. Był prostym człowiekiem, więc zadał im pytanie: Dlaczego je nosicie? Przecież to niewygodne!

Ludzie wyglądali na spłoszonych. Niektórzy uświadomili mu, że u nich nie wypada o to pytać. Maski są wspaniałe, bo ukrywają krzywe nosy, wyłysiałe brwi, wyłupiaste oczy, zmarszczki itd. Dzięki maskom nikt nie czuje się gorszy i wszyscy muszą być szczęśliwi. Gdy tak mu tłumaczyli, ktoś podsunął mu lusterko. Żeglarz z przerażeniem zauważył, że i on ma coś do ukrycia. Wysmagana wichrem stara twarz, brakujące zęby... Człowiek, który podsunął mu lusterko z troską zwrócił mu jeszcze uwagę na brzydką szramę na lewym policzku. Ten sam człowiek podał mu maskę. Żeglarz szybko ją założył i od razu poczuł się lepiej. Wprawdzie następny moment był mniej przyjemny, bo okazało się, że maska kosztuje 20 dolarów... Zapłacił, bo już nie odważyłby się bez niej pokazać innym z tą "okropnie brzydką szramą" na policzku.

Mijały dni, a żeglarz wcale nie czuł się szczęśliwy. Maska uwierała go coraz bardziej. Gdy jednak chciał ją zdjąć, zawsze pojawiał się człowiek, który niegdyś podał mu maskę i uprzejmie, lecz boleśnie uświadamiał mu jego braki, a inni - wydawało mu się - odsuwali się od niego ze wstrętem. Ten człowiek zawsze miał w pogotowiu nową, rzekomo lepiej pasującą maskę. Przekonywał, że maski trzeba zmieniać. Rzeczywiście mieszkańcy wyspy często je wymieniali. Żeglarz wydawał więc następne 20 dolarów itd. itd...

Gdy nie miał już za co kupić kolejnej maski, ów człowiek uprzejmie zaproponował mu pracę w swojej pracowni. Za miesiąc pracy, po 6 godzin dziennie, dostanie 25 dolarów. Przyjął propozycję z zadowoleniem, bo już zaczynał się nudzić, a za te pieniądze będzie mógł kupić sobie nową maskę i jeszcze mu zostanie 5 dolarów. Niestety maskę musiał wymieniać już po 2 tygodniach, lecz jego "dobroczyńca" znów przyszedł mu z pomocą... Będzie pracował 12 godzin dziennie, ale dostanie za to całe 46 dolarów. Gdy doszedł do osiemnastogodzinnego dnia pracy, nagle zrozumiał...

Wstał ze wschodem słońca, zabrał ze sobą lusterko i wspiął się na jedyną na wyspie skalistą górę. Zdjął maskę i po chwili wahania odważnie spojrzał w lusterko. Ze zdumieniem stwierdził, że blizna wcale nie jest taka straszna i nawet pasuje do jego "żeglarskiej duszy". A brak zębów? Cóż, po powrocie do domu musi po prostu pójść do dentysty. Na twarzy poczuł przyjemny dotyk wiatru. Zaśmiał się; dawno nie czuł się już tak wolny i szczęśliwy.

Szybko wrócił do osady i chciał podzielić się swoim odkryciem z innymi. Niektórzy zachęceni, zaczęli nawet zdejmować maski, ale "człowiek od masek" znów się pojawił. Głośno wytykał im braki, a ci, co pozostali w maskach, uśmiechali się ironicznie. "Śmiałkowie" z pośpiechem znów założyli maski; ośmieszeni, zwrócili się przeciwko żeglarzowi. Kazali mu się wynosić z wyspy. Krzyczeli, że burzy ich spokój i szczęście...

Odpływał z ciężkim sercem, ale w ostatniej chwili zauważył kilkunastoletniego chłopca, który nie miał maski i przyjaźnie kiwał mu ręką na pożegnanie. Inni jakby się od niego odsunęli, lecz on się uśmiechał. Był ładny, tylko nos miał trochę za duży. Żeglarz pomachał mu ręką i nie pamiętając o brakującym uzębieniu, szeroko, szczerze się uśmiechnął. Spontanicznie wyszeptał modlitwę:

Otwórz, Panie, nasze oczy, abyśmy mogli w brzydocie własnej i innych dostrzec Twoje piękno i poczuć smak wolności.
_________________
Dawniej ludzie wiedzieli mało, ale to "mało" poruszało do głębi ich serca. Dzisiaj ludzie wiedzą wiele, ale to "wiele" porusza ich tylko powierzchownie i karykaturalnie.
  
Electra04.05.2024 08:59:28
poziom 5

oczka

Przejdz do góry stronyStrona: 1 / 1    strony: [1]

  << Pierwsza      < Poprzednia      Następna >     Ostatnia >>  

HOME » OPOWIADANIA » NA SCENIE ŻYCIA

Aby pisac na forum musisz sie zalogować !!!

TestHub.pl - opinie, testy, oceny


BanMax.com - skuteczna reklama - wymiana bannerowa Najlepsze fora w Sieci!