Grupa: Administrator
Posty: 2935 #134854 Od: 2008-2-14
| Dzień zaczął się dla Piotrka doskonale. Nie dość że miał dwa tygodnie wolnego, to na dodatek reszta rodziny wyjechała, więc całe mieszkanie było tylko dla niego. Nie musiał wcześnie wstawać, ani wysłuchiwać kłótni młodszego rodzeństwa, to miały być dwa najwspanialsze tygodnie spędzone na błogim lenistwie. Poprzedniego dnia położył się dość późno, bo rodzice z bliźniakami jechali w góry a pociąg był dopiero o trzeciej po północy, zanim wrócił z dworca i położył się – zaczęło już świtać. Wstał tylko na moment, żeby coś przegryźć, w planach miał cały dzień spędzić w łóżku, jednak gdy tylko wrócił z kuchni do sypialni, usłyszał potworny harmider tuż nad jego głową – w mieszkaniu powyżej. Wyjrzał przez okno... Tego można się było spodziewać – ktoś się wprowadzał do od dawna pustego apartamentu. Akurat dzisiaj nowi sąsiedzi musieli wnosić na górę i ustawiać szafy, fotele, stoły i inne meble, robiąc przy tym niesamowity hałas. Jedno było pewne – dzisiaj się już nie wyśpi. Wieczorem wreszcie wrzawa ucichła, Piotrek miał nadzieję że kolejnego ranka nic nie zakłóci jego ciszy – gdyby wiedział jak bardzo się myli, z pewnością od razu spakowałby walizkę i pojechał do rodziców – do cichego pensjonatu, gdzie z pewnością mógłby się wyspać i odpocząć. Faktycznie, sąsiedzi powstawiali wszystkie meble i pudła do mieszkania, ale nie zamierzali na tym kończyć przeprowadzki. Postanowili zrobić remont – kilka dziur w ścianie, nowy parkiet, płytki w łazience, a to wszystko w ciągu dwóch tygodni, żeby zdążyć do końca ferii zimowych. Na trzeci dzień Piotrek nie wytrzymał. Zadzwonił na informację i poprosił o numer do nowych sąsiadów, mógł to załatwić osobiście, ale wtedy nie odważyłby się na tak ostre słowa. Telefon odebrała jakaś dziewczyna – była bardzo zdziwiona, że zamiast powitania usłyszała jak niemile widziani są w tym bloku hałasujący lokatorzy. Przez jakiś czas było cicho. Przestała działać wiertarka – Piotrek był pewien że wygrał, jednak tylko pół godziny cieszył się ze spokoju. Nalał wody do wanny i gdy tylko do niej wszedł poczuł zimne krople spadające prosto z sufitu. Tego było za dużo. Nie dość, że zachowują się jak tubylcy to na dodatek zalewają jego łazienkę! Wściekły ubrał się i poszedł na górę. Długo musiał tłuc do drzwi, bo nowi lokatorzy znowu włączyli wiertarkę. W końcu zgrzytnął zamek, i jego oczy ujrzały najładniejszą dziewczynę na świecie: miała błękitne oczy, lekko kręcone długie blond włosy, smukłą sylwetkę i... mokrą koszulkę. Szybko zorientowała się w jakim celu przychodzi do niej ten wściekły młody człowiek z ociekającymi wodą włosami.
Zanim zdążył coś powiedzieć dziewczyna wzięła go za rękę i pociągnęła za sobą do łazienki. Bez słowa zaczęła mu wycierać mokre kosmyki w ręcznik i wytłumaczyła, że zapomniała zakręcić wodę gdy jej tata miał naprawiać rurę, dlatego jego mieszkanie zostało zalane. Jej sympatyczna i ciągle uśmiechnięta twarz sprawiła, że zapomniał o niewyspaniu i złości jakie czuł jeszcze pięć minut temu. Joanna – bo tak miała na imię jego nowa sąsiadka, przeprowadziła się tu razem ze swoim ojcem po tym, jak odeszła od nich jej matka. Chcieli jak najszybciej zadomowić się w nowym miejscu, poukładać swoje sprawy i zapomnieć o smutnej przeszłości. Piotrek zdał sobie sprawę, że był egoistą. Zamiast od razu pierwszego dnia zaproponować pomoc, był wściekły że ktoś inny też chce być szczęśliwy, a jak wiadomo początki nigdy nie są łatwe. Przeprosił Joasię i przyznał siew jakim celu tu przyszedł. Wiedział że tylko w jeden sposób może naprawić złe wrażenie jakie zrobił na nowej lokatorce. Przez kolejnych kilka dni byli nierozłączni. Dzięki jego pomocy remont trwał o połowę krócej, a mieszkanie wyglądało naprawdę świetnie. Joanna polubiła Piotrka i wreszcie uznała, że ta przeprowadzka to był dobry pomysł. Wcześniej nie chciała się wyprowadzać ze swojego miasta – była w klasie maturalnej i wolała zdawać egzamin ze swoimi znajomymi z klasy, w swojej szkole a nie w całkiem obcym, nieznanym miejscu. Piotrek pokazał jej okolicę i szkołę do której miała zacząć chodzić od nowego tygodnia. Okazało się, że będą chodzili do jednej klasy, więc problem z poznaniem nauczycieli został rozwiązany. Cieszyli się, że mają kolejny powód do tego, by być razem. Tak mijały im kolejne dni, na początku udawali że to tylko przyjaźń, że spotykają się żeby pomóc Joannie poznać nowe otoczenie, ale wkrótce przestali się oszukiwać i wyznali sobie miłość. Dla obojga to były najszczęśliwsze ferie – choć Piotrek nie miał ciszy i spokoju a Asia musiała zostawić dotychczasowy świat daleko za sobą.
_________________ Dawniej ludzie wiedzieli mało, ale to "mało" poruszało do głębi ich serca. Dzisiaj ludzie wiedzą wiele, ale to "wiele" porusza ich tylko powierzchownie i karykaturalnie. |