Grupa: Administrator
Posty: 2935 #260326 Od: 2008-2-14
Ilość edycji wpisu: 1 | Obudził ją przerażający ból całego ciała. Kiedy otworzyła oczy okazało się, że znajduje się w szpitalnej sali. Sama. Tylko ona i ból. Myślała co się stało? Dlaczego tu jest? Nie mogła sobie nic przypomnieć. Spojrzała na swoje ciało uwięzione na łóżku. Całe było pokryte bandażami. Mogła ruszyć tylko lewą ręką. Chciało jej się pić. Próbowała coś powiedzieć, ale w gardle czuła potworną suchość. Nagle otworzyły się drzwi i weszła pielęgniarka. Podeszła bliżej. Uśmiechnęła się życzliwie i zwilżyła spragnione usta wodą. Powiedziała - za chwilę przyjdzie do pani doktor i wyszła. Upłynęło może dziesięć minut i obok niej zjawił się starszy, siwiejący mężczyzna w białym kitlu. Powiedział jej, że był wypadek samochodowy i że mieli dużo pracy na stole operacyjnym, ale teraz już wszystko będzie dobrze. Ma pani złamaną lewą nogę. Próbowaliśmy ratować prawą rękę, ale się nie udało. Obrażenia były zbyt duże. W głowie wirował jej cały świat. Myślała - o czym on mówi? Jaki wypadek? Moja ręka? Dlaczego nie udało się jej uratować? I nagle jak jak w najgorszym koszmarze zaczęły przesuwać się obrazy jak z filmu. Kadr po kadrze. Zaczynała sobie przypominać. Jechała samochodem. Kierowca pędził przed siebie z niespotykaną prędkością. Pojawił się drugi samochód i postanowili przekonać się kto będzie szybszy. Potem czarna dziura. Dlaczego nie pamięta całej jazdy. Co się stało? Lekarz widząc jej przerażony wzrok rozwiał jej wątpliwości. Jechaliście z ogromną prędkością i uderzyliście w słup telegraficzny. Nie miała pani zapiętych pasów. Być może gdyby nie to...... Uciął nagle. Pogłaskał ją po głowie i uśmiechnął się. Będzie się pani teraz musiała nauczyć żyć trochę inaczej niż do tej pory. Jest pani młoda i całe życie przed panią. Nie będzie łatwo, ale zapewniam, że poradzi sobie pani. Teraz proszę dużo odpoczywać. Przyjdę do pani wieczorem. Została sama ze swoimi myślami. Czuła przerażenie. Nie wierzyła w to co przed chwilą usłyszała. To nieprawda!!!! To jakiś senny koszmar!!! Przecież ja mam dopiero 32 lata!!!! Nie chcę tak żyć!!!! Próbowała zasnąć ale myśli wciąż krążyły nad jej głową. Krzyczało jej ciało, jej dusza i umysł. Kołatało jej w głowie jedno - nie mam po co dalej żyć, nie chcę, nie mogę. Po dwóch miesiącach wróciła do domu. Oczywiście było przy niej wiele ludzi, ale ona chciała być sama. Miała dosyć tych współczujących i żałujących ją wszystkich ludzi. Po woli oswajała się z tą całą sytuacją. Przestała myśleć o samobójstwie. Teraz chciała wszystkim udowodnić swoją wolę walki oraz to, że nie potrzebuje nikogo do pomocy. Świetnie sobie sama da radę. Najpierw uczyła się pisać lewą ręką i o dziwo okazało się, że pisze ładniej jak prawą. Po tym doświadczeniu zaczęła robić inne rzeczy. Każdy kolejny sukces dodawał jej wiary i siły. Doszła do tego, że potrafiła ugotować cały obiad. Potem było otwieranie różnego rodzaju puszek. W głębi serca wiedziała, że coś musi odejść, żeby mogło się narodzić nowe i trzeba coś stracić, żeby zyskać coś bardziej cennego. Teraz już po wielu latach od tamtej tragedii odnalazła sens swojego życia. Jest szczęśliwa i radzi sobie doskonale. Ma wspaniałą rodzinę, a niedługo urodzi wymarzonego synka.
Opowiadanie to dedykuję mojej wspaniałej siostrze, która mimo tej tragedii odnalazła pogodę ducha i wartość życia
Jolita
_________________ Dawniej ludzie wiedzieli mało, ale to "mało" poruszało do głębi ich serca. Dzisiaj ludzie wiedzą wiele, ale to "wiele" porusza ich tylko powierzchownie i karykaturalnie. |