| <<<Strona: 2 / 2 strony: 1[2] |
Życie po wypadku | |
| | sorbet | 01.03.2011 06:44:28 | Grupa: Użytkownik
Posty: 2 #658175 Od: 2011-2-26
| Bardzo dziękuje za zwrócenie uwagi na mój wpis NENGA a jak wyglad/ ł twój kontakt z psychologiem ?? to mnie bardzo interesuje i czy żyjesz teraz w przekonanie ,ze liczy się każda chwila?? ja tak mam bo nigdy nie można być pewnym jutra tzn. panicznie (tak wewnętrznie ) przekładać jakieś rzeczy, zadań na których mi zależny na przyszłość. Czasami mam żal do losu -czemu akurat ja ? tyle rzeczy nie zrobiła, które chciałam : wymarzone studia, wyprowadzka do innego miasta, konie eh troch tego jest. Pozdrawiam serdecznie | | | Electra | 11.12.2024 14:14:07 |
|
| | | dakmar | 24.04.2011 07:57:14 | Grupa: Użytkownik
Posty: 1 #688675 Od: 2011-4-24
| Hm, Mój wypadek był w 2007 r.jest coraz gorzej. Kiedy doszedłem do stanu sprawności fizycznej jako takiej zająłem się prostowaniem skutków wypadku. Sprzedaliśmy budowany dom, przeprowadziliśmy się do rodzinnego miasta, rozpoczęliśmy budowę nowego w nadziei, że będzie ok.Ale jest delikatnie mówiąc słabo, nie ma kasy na zakończenie budowy jest kredyt, nie ma pracy, nie ma szans na powrót do zdrowia. Tyle chorób, że głowa mała. Uszkodzony: mózg, stopa, kręgosłup itd.Jestem facetem który nie znosi okazywania emocji i bólu, wyprowadziłem się od teściów na niedokończoną budowę. Mam nadzieję, że rozumiecie co znaczy ból który trwa i trwa, męczarnie psychiczne, że zawiodłem mimo, że nic złego nie zrobiłem (to nie ja byłem sprawcą wypadku). Sprawa o odszkodowanie w sądzie a ja nie mam na normalne jedzenie dla dzieci. Syn urodził się rok przed wypadkiem i ma porypane dzieciństwo z ojcem który nie jest w stanie się z nim pobawić.
Tyle
| | | nenqa | 24.04.2011 13:49:53 | Grupa: Użytkownik
Posty: 10 #688727 Od: 2011-1-17
| Panie "Dakmar", sens cały polega na tym aby dalej żyć i wlaczyć z przeciwnościami.Ja rozumiem bo sama jestem ofiarą wypadku którego wcale nie powinno być i jakby człowiek mógł to by cofnął czas,ale tak sie niestety nie da.Nie jestem w tym momencie w takiej sytuacji jak Pan,tzn.rodzina,budowa dom-był cel ale stało się w chwilę że "pstryk i nie ma nic już",a dokładniej jak domek z kart.Trzeba mieć tylko nadzieję i się nie poddawać co ja robię cały czas bo inaczej sie nie da-"upadniesz to powstań i idź dalej nie stój w miejscu" i to mi teraz pomaga mimo że jestem napewno młodszą osobą.Obmyśliłam sobie własny cel i chcę to osiągnać mimo wszelkich trudów mimo że i tak już wile udowodniłam w przeciągu 2,5 roku bo najważniejsza jest mobilizacja.Jestem już ograniczona niż inni zdrowi ludzie ale musiałam się z tym pogodzić.Nademną nie można się tylko litowac bo nie chcę tego ani żadnych współczuć i wiedz o tym inni.A co do sprawy u mnie też ona trwa od momentu wypadku i cały czas sie ciągnię bo to jest walka,o sprawiedliwość trzeba walczyć i nie chodzi już o żadne odszkodowanie ale moją psychikę która mam juz porządnie "zjechaną" ale sie nie poddam i dalej będę walczyć o swoje i Panu życze tego również!Szczerze.Bo najczęściej takie sytuacje rozumieją ludzie którzy na własnej skórze to przeżyli i ich najbliżsi.Trzymaj sę Pan i wierz że będzie i MUSI! być wszystko dobrze a nie inaczej ! | | | ewa.d. | 28.05.2011 18:30:31 | Grupa: Użytkownik
Posty: 1 #705191 Od: 2011-5-28
| Szanowni Państwo, Ostatnie lata prowadzonej pierwszej w Polsce akcji specjalistycznej pomocy psychologicznej dla uczestników wypadków komunikacyjnych w ramach programu „Trakt” pozwoliły nam na skuteczną pomoc ponad 200 osobom cierpiącym na zespół tzw. stresu pourazowego. Zachęcamy do kontaktu (tel 509 127 858; e mail terapia@psych.uw.edu.pl) osoby, które w ciągu ostatnich dwóch lat uczestniczyły, były świadkami wypadku, lub doświadczyły utraty bliskiej osoby w wypadku. Zapewniamy możliwość specjalistycznej diagnozy psychologicznych problemów potraumatycznych (takich jak kłopoty ze snem, nawracające wspomnienia, nadmierne podenerwowanie lub kłopoty z koncentracją uwagi). W razie stwierdzenia zespołu stresu pourazowego oferujemy możliwość skorzystania z bezpłatnej terapii prowadzonej przez najlepszych specjalistów leczeniu stresu pourazowego, w ramach programu naukowego prowadzonego przez Uniwersytet Warszawski – Interdyscyplinarne Centrum Genetyki Zachowania. Szczegóły programu na www.wypadki‐drogowe.pl. Z wyrazami szacunku, Zespół programu „Trakt 2" www.wypadki‐drogowe.pl tel 509127858 E.D. | | | gabrych | 06.06.2011 20:55:19 | Grupa: Użytkownik
Posty: 1 #710044 Od: 2011-6-6
| wypadki samochodowe i nie tylko sa straszne
TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ LINKI » DARMOWA REJESTRACJA
| | | nowonarodzona | 08.11.2011 13:35:50 | Grupa: Użytkownik
Posty: 3 #798673 Od: 2011-11-8
| Witam wszystkich Dwa i pół roku temu miałam wypadek. Pijany kierowca wyjechał mi z drogi podporządkowanej i uderzył w mój samochód. Na skutek tego wypadku miałam amputowaną lewą nogę, liczne obrażenia wewnętrzne, uraz kręgosłupa i oszpeconą twarz. Lekarze musieli się sporo napracować Na początku nie chciało mi się żyć - chciałam umrzeć, bo w końcu co to za życie jeśli jest się ciężarem dla innych, nie można spełniać swoich marzeń, nie można realizować się zawodowo, straciłam dobra pracę, ludzie patrzą na ciebie jak na kosmitę, musisz znosić złośliwość innych lub współczujące spojrzenia... Rodzina i przyjaciele próbowali mnie pocieszać ale ja nie chciałam z nikim rozmawiać, nikogo słuchać ani widzieć. Obwiniałam wszystkich o to co mi się przytrafiło, miałam żal do całego świata... Tak minęło mi 8 miesięcy. W tym czasie sama zraniłam swoimi słowami wiele osób, byłam arogancka, bezczelna i niesprawiedliwa - część się poddała i odsunęła ode mnie a część dalej walczyła i próbowała jakoś dotrzeć do mnie i mi pomóc, bo jak wiadomo aby nastąpiła poprawa fizyczna to najpierw musi nastąpić poprawa psychiczna. Ale najbardziej denerwowało mnie w nich to współczucie i litość... W tym czasie była rehabilitacja, niestety to co pokrywał NFZ to była kropla w morzu, przez co rodzice zdecydowali się na prywatną ale to tez nie długo bo była ona bardzo kosztowna i pieniądze szybko się skończyły (pochodzę z biednej rodziny) a ja miałam jeszcze większe poczucie winy bo przeze mnie rodzina popadała w długi, co jeszcze bardziej mnie załamywało. Pewnego wieczoru przyszedł do mnie kolega aby porozmawiać ze mną na temat odszkodowania,które mi się należało, ale ja standardowo uznałam to za zły pomysł no bo w końcu trzeba mieć prawnika a to wszystko kosztuje. I tak minęły kolejne 3 miesiące. Po tym czasie stwierdziłam, że faktycznie może powinnam zawalczyć o to odszkodowanie bo przecież zawsze były by to dodatkowe pieniądze a widziałam że rodzicom jest coraz ciężej - żyliśmy skromnie a i to brakowało do pierwszego. Po ponad roku coś we mnie pękło... postanowiłam walczyć, bo skoro mam dalej żyć to niech moje istnienie nie przysparza innym więcej problemów. Moja znajoma, która dowiedziała się od mojej mamy o moich zamiarach skontaktowała mnie z agentką jednej z kancelarii, która pomogła im po śmierci ich ojca. Kilka dni później pojawiła się u nas w domu ta agentka. Okazała się bardzo miłą osobą. Załatwiła za nas wszystkie formalności, ale to nieważne.Najważniejsze było to, że podczas jej wizyt długo z nią rozmawiałam, opowiedziała mi o kilku osobach które również były po wypadku i o tych którzy w ich wyniku stracili osoby bliskie, o bólu, cierpieniu ale i szczęściu tych którzy przeżyli i właśnie wtedy zrozumiałam że ja mimo wszystko tez mam to szczęście i że jeśli wezmę się ostro za siebie to mam szansę normalnie funkcjonować. Teraz po tym wszystkim były szef ponownie zatrudnił mnie tylko na niższym stanowisku, ale to nie ważne - ważne że znów czuję się potrzebna. Pieniądze z odszkodowania pokryły długi rodziców, pozwoliły mi na dalsza rehabilitacje która przyniosła ogromną poprawę i wymagała ogromnej pracy,ale to jeszcze nie koniec jeszcze trzeba trochę popracować nad sobą... Posłuchajcie decyzja o walce o to odszkodowanie była punktem zwrotnym w całej tej sytuacji, dzięki temu poznałam Patrycję( moją imienniczkę ) która dała mi to co było mi potrzebne - nadzieję i konkretne oraz faktyczne przekłady osób które też wiele przeszły a teraz wyszły na prosta; ona nie litowała się nade mną wręcz przeciwnie z początku potraktowała mnie jak egoistkę i trochę mi nagadała z początku strasznie mnie tym wkurzyła ale teraz jestem jej wdzięczna - potrzebowałam takiego kopa. I jeszcze jedno dzięki tym pieniądzom (a wywalczyli dla mnie 300 tys. złotych) stałam się samodzielna i teraz będę starać się o protezę aby uzyskać jeszcze większą sprawność. Pozdrawiam wszystkich, głowy do góry - trzeba walczyć nie można się poddawać, widocznie los tak chciał w końcu nic nie dzieje się bez przyczyny. Jeśli chcecie pogadać to piszcie tu lub na maila patrycja401@onet.pl | | | matimirek | 05.01.2012 16:26:14 | Grupa: Użytkownik
Posty: 1 #833288 Od: 2012-1-5
| Witam wszystkich .Jestem tu pierwszy raz .Mam dwoje dzieci i męża który jest po ciężkim wypadku w pracy .Powiem wam że to cud że przeżył.Spadł z dachu (a może jaśniej wleciał w dziurę która była wycinana na trapez)z 8 metrów i to jeszcze na beton.Bardzo się cieszę że przeżył ale z drugiej strony jestem bardzo przerażona tym co się stało i tym co będzie.Piszę tutaj ponieważ chciałabym to w końcu wyrzucić z siebie.Staram się go motywować ,wspierać wiem że jest mu ciężko bardzo mnie to boli ale komu ja mam powiedzieć jak mi jest ciężko.Tak jak pisaliście koledzy przyjaciele są do pewnego czasu kiedy mają jakąś korzyść ,rodzina to samo.A ja zostałam sama z dziećmi i wiem że nie mogę się poddać tak jak on.Wiecie jak jest ciężko nie okazywać bólu kiedy on jest??????????Trzymać się kiedy naprawdę nie masz siły????Boję się kolejnych dni ,czy dam rade podołać tym wszystkim przeciwnością | | | nowonarodzona | 05.01.2012 20:01:09 | Grupa: Użytkownik
Posty: 3 #833428 Od: 2011-11-8
| Witam cię matimirek Rozumie Cię i wiem jak Ci jest ciężko. Sama jestem po ciężkim wypadku z którego na szczęście udało mi się wyjść i zacząć normalnie funkcjonować. Bardzo ważne w takich chwilach jest wsparcie innych. Ale niestety przyjaciele są zazwyczaj wtedy kiedy jest dobrze a kiedy zaczynają się problemy odsuwają się od nas; może dlatego, że sami nie wiedzą jak się zachować w danej sytuacji i wolą nic nie robić niż w ich mniemaniu zrobić coś źle i nie możemy mieć do nich o to pretensji. Uważam, że dobrym rozwiązaniem w tej sytuacji będzie rozmowa z psychologiem - to naprawdę pomaga. Dobrze, że masz świadomość tego iż musisz być silna i na pewno tą siłę daje Ci miłość do rodziny - do duży plus dla Ciebie. Bardzo chętnie z Tobą porozmawiam i w miarę moich możliwości chciałabym Ci pomóc. Napisz proszę coś więcej, w jakim stanie jest twój mąż, jak całą sytuację znoszą dzieci i tak ogólnie po prostu się wygadaj bo to bardzo pomaga. podaje maila: patrycja401@onet.pl czekam na odpowiedź z twojej strony i pozdrawiam Cię serdecznie | | | vitoxxl | 20.01.2013 11:26:27 | Grupa: Użytkownik
Posty: 6 #1149146 Od: 2013-1-20
| Witam, mam 25 lat i jestem grafikiem komputerowym lecz w 2010 roku miałem bardzo poważny wypadek komunikacyjnym, urwało mi się koło w samochodzie (zmęczenie materiału choć samochód był 8-mio letni) i uderzyłem w słup energetyczny stroną kierowcy i miałem stłuczony pień mózgu przez co miałem liczne problemy np. Problemy z chodzeniem, mówieniem, pisaniem itp. itd. Ale po mimo negatywnych opinii lekarzy nie dających mi 1% szans na przeżycie („proszę się przygotować na to że syn będzie w najlepszym wypadku w stanie wegetatywnym, notabene nazwisko lekarza Mądry ”), uporowi kochających rodziców, ciężkiej rehabilitacji i miesięcy (5-6) spędzonych w szpitalu i paru incydentów typu śpiączka około 3 miesięcy, sepsa, odmy płuc i około pół roku z przed wypadku totalnej amnezji jestem już sprawny w 99%. Już w szpitalu biegle obsługiwałem komputer (między innymi photoshopa) od ponad roku jeżdżę samochodem itp. Jedyną bolączką jaka pozostała po wypadku są pseudo „przyjaciele”, który całkowicie o mnie zapomnieli byli tylko zainteresowani na samym początku (pewnie z ciekawości czy przeżyję…) pozostali Ci których mogę na jednym ręku policzyć to cieszę się że żyję Jeśli ktoś jest w podobnej sytuacji i chciałby nawiązać znajomość, umówić się na spotkanie to jestem bardzo chętny nawiązaniem nowej znajomość proszę pisać na PW
| | | doda19926 | 18.09.2013 17:15:40 | Grupa: Użytkownik
Posty: 3 #1602873 Od: 2013-9-18
| Witam jestem tu nowa. Mam 21 lat i jestem 5 lat po wypadku samochodowym i dalej chodze o kuli czeka mnie jeszte jednapowazna operacja na poczotku bylam bardzo zalamana bo jezdzilam na wózku ale nie podaje sie a na codzien wspiera mnie moj chlopak i nie przeszkadza mu moja niepelnosprawnosc | | | nenqa | 18.09.2013 20:14:13 | Grupa: Użytkownik
Posty: 10 #1602985 Od: 2011-1-17
| Vincit Omnia Industria - Upór Zwycięża Wszystko !!! , jak upadniesz to powstań i idź dalej przed siebie ! To są słowa które mnie teraz motywują po wypadku który miałam 5 lat temu i ciągle się odbija na teraźniejszości i przyszłości, ale wiem jedno życie trzeba szanować i docenić to co się ma ! Nie poddawać się ! Pozdrawiam Marlena | | | Electra | 11.12.2024 14:14:07 |
|
| | | doda19926 | 20.09.2013 12:46:51 | Grupa: Użytkownik
Posty: 3 #1604361 Od: 2013-9-18
| nenqa pisze: Vincit Omnia Industria - Upór Zwycięża Wszystko !!! , jak upadniesz to powstań i idź dalej przed siebie ! To są słowa które mnie teraz motywują po wypadku który miałam 5 lat temu i ciągle się odbija na teraźniejszości i przyszłości, ale wiem jedno życie trzeba szanować i docenić to co się ma ! Nie poddawać się ! Pozdrawiam Marlena
| | | doda19926 | 20.09.2013 12:48:26 | Grupa: Użytkownik
Posty: 3 #1604362 Od: 2013-9-18
| Czasami mam juz dość tego życia i cierpienia za co ja musze tak cierpieć . Życie jest niesprawiedliwe | | | nenqa | 20.09.2013 14:28:16 | Grupa: Użytkownik
Posty: 10 #1604442 Od: 2011-1-17
| Ale to my jesteśmy właścicielami swojego zycia i nim kierujemy, jeżeli ktoś docenia naprawdę tą druga szansę która dostał to nie ma znaczenia to co się dzieje , bo tak naprawdę po burzy wychodzi słońce. Sama jestem osoba po wypadku bardzo ciężkim , psychikę moja mam bardzo poszarpana nawet bardziej bo nie ma odpowiedniego określenia na to, przeszłość ciągnie się za mną do tej pory ale staram sobie się tłumaczyć , że nie ma co płakać i się użalać bo inni maja o wiele gorzej ! Nigdy od życia nie dostaniemy odpowiedzi na pytanie " dlaczego" , ale doceniajm y to co mamy i ze jesteśmy i trwamy dalej ! Pozdrawiam Nenqa | | | Alicja. | 01.07.2016 22:15:03 | Grupa: Użytkownik
Posty: 1 #2302622 Od: 2016-7-1
| Bezpłatna pomoc psychologiczna dla osób uczestniczących w wypadkach drogowych.
„TRAKT” - bezpłatny program terapeutyczny dla wszystkich, którzy doświadczyli wypadków komunikacyjnych i zmagają się z zespołem stresu pourazowego. Program przeznaczony jest dla uczestników oraz świadków wypadków, a także tych, którzy stracili bliskich na skutek zdarzeń komunikacyjnych.
- Jeśli uczestniczyłeś w wypadku komunikacyjnym - Jeśli wypadek miał miejsce na Twoich oczach - Jeśli ktoś z Twoich bliskich uczestniczył w wypadku drogowym - Jeśli spowodowałeś wypadek Program TRAKT jest dla Ciebie.
Więcej informacji na www.wypadki-drogowe.pl www.facebook.com/programTRAKT terapia@psych.uw.edu.pl tel. 509 127 858
| | | Electra | 11.12.2024 14:14:07 |
|
|
| <<<Strona: 2 / 2 strony: 1[2] |
Aby pisac na forum musisz sie zalogować !!! |
|