| Strona: 1 / 2>>> strony: [1]2 |
Kawały | |
| | Tabaluga71 | 14.02.2008 14:45:06 |
Grupa: Administrator
Posty: 2686 #58783 Od: 2008-2-14
| Wchodzi pijany facet do mieszkania, siada przy sole i wali ręką o niego mówiąc: - Kto w tym domu rządzi? - Ja - odzywa się teściowa. - To rządź dalej, bo przepiłem całą pensję.
| | | Electra | 02.12.2024 13:51:26 |
|
| | | Tabaluga71 | 14.02.2008 14:46:00 |
Grupa: Administrator
Posty: 2686 #58784 Od: 2008-2-14
| Idą dwie blondynki przez pustynię. Nagle jedna mówi do drugiej: - Ale tu musiało być ślisko, że tak piaskiem posypali.
| | | Tabaluga71 | 14.02.2008 14:46:53 |
Grupa: Administrator
Posty: 2686 #58785 Od: 2008-2-14
| Lekcja poglądowa w szkole podstawowej. Pani wychowawczyni pyta dzieci jakie znają nowości farmaceutyczne ostatnich miesięcy. Oczywiście Jasiu jako pierwszy podnosi rączkę i krzyczy: - Ja, ja. Pani pyta: - Jasiu powiedz nam, jakie znasz najnowsze lekarstwa. - Viagra, proszę pani. Zaskoczona pani, nie wiedząc co powiedzieć upewnia sie czy aby dobrze usłyszała. Jaś potwierdza, pani pyta dalej: - A na co Jasiu Twoim zdaniem ta Viagra jest? - Na sraczkę proszę pani - odpowiada Jaś. - Jak to Jasiu na sraczkę? Jesteś pewien? - pyta zaskoczona pani. - Tak proszę pani. Co wieczór moja mama mówi do taty - zażyj Viagrę, może Ci to gówno stwardnieje.
| | | Tabaluga71 | 14.02.2008 14:47:35 |
Grupa: Administrator
Posty: 2686 #58787 Od: 2008-2-14
| Dorwał wilk Czerwonego Kapturka, złapał za rękę i mówi: - A teraz Cię pocałuję, gdzie jeszcze nikt Cię nie pocałował. - Chyba kurna w koszyczek.
| | | Tabaluga71 | 14.02.2008 14:48:38 |
Grupa: Administrator
Posty: 2686 #58788 Od: 2008-2-14
| Blondynka kupiła Porsche. Już na pierwszej przejażdżce zajechała drogę wielkiej ciężarówie. Pisk opon... dym spod kół i naczepa w rowie... Porszak zdążył szczęśliwie wyhamować. Z kabinki Scanii wygramolił się mocno zdenerwowany szofer, wyciągnął z kieszeni kawałek kredy i narysował kółko na asfalcie. Następnie wyciągnął blondynkę, postawił w tym kółku i krzyczy: - Stój tu pokrako i nie ruszaj się stąd! Blondynka stanęła posłusznie, a facet zabrał się za demolkę Porszaka. Wyrwał drzwi, przednie fotele wyrzucił do rowu, ogląda się za siebie, blondzia nic, stoi i się uśmiecha. Następnie spruł dokładnie tapicerkę, podziurawił opony, ogląda się za siebie, blondzia hihocze. - Zaraz cię jeszcze bardziej rozbawię... Facet poleciał po kanister, oblał Porsche i podpalił. Wraca do blondynki, a ta wciąż stoi, tylko buźka jej się śmieje. - No i co w tym takiego śmiesznego? - Hihi... a bo jak pan nie patrzył, to ja wyskakiwałam z tego kółka.
| | | Tabaluga71 | 14.02.2008 14:51:27 |
Grupa: Administrator
Posty: 2686 #58790 Od: 2008-2-14
| Siedzą na gałęzi dwie sowy. Nagle jedna odezwała się: - hu huhu! A na to druga: - Ty wiesz, że się przestraszyłam?!
| | | Jolita | 26.02.2008 15:46:36 |
Grupa: Administrator
Posty: 2935 #67064 Od: 2008-2-14
| Mama dała Jasiowi ostatnie 50 złotych na zakupy (do wypłaty byłojeszcze 2 tygodnie) i mówi - Jasiek kupisz chleb, margarynę i kawał sera. Reszta kasy trafiana stół.> Jasiek poszedł do sklepu ale po drodze spodobał mu się miś za całe50 złotych. Kupił misia i pędzi do domu.> Matka na to - Jasiu, co żeś ty zrobił, natychmiast idź i sprzedaj tego misia.> Jasiek bez namysłu poszedł opchnąć misia sąsiadce. Wchodzi do jejmieszkania a sąsiadka w łóżku z jakimś facetem. Nagle rozlega siępukanie do drzwi.> Sąsiadka wpycha faceta z Jasiem do szafy. Jasiek w szafie dofaceta - Kup pan misia.> - Spadaj chłopcze.> - Bo będę krzyczał.> - Masz pięćdziesiąt złotych i się zamknij.> - Oddaj misia.> - Nie oddam.> - Oddaj bo będę krzyczał.> Sytuacja powtarza się kilkanaście razy. Jasiu zarobił kasy odcholery. Wraca do domu z zakupami: kawior, krewetki, szynki i całąfurę szmalu kładzie na stole.> Matka do Jasia - Jasiek chyba bank obrabowałeś. Natychmiast do księdza idź sięwyspowiadać!> Jasiek poszedł do kościoła, podchodzi do konfesjonału i mówi - Ja w sprawie Misia.> - Spierdalaj, już nie mam kasy. _________________ Dawniej ludzie wiedzieli mało, ale to "mało" poruszało do głębi ich serca. Dzisiaj ludzie wiedzą wiele, ale to "wiele" porusza ich tylko powierzchownie i karykaturalnie. | | | Jolita | 07.03.2008 16:25:14 |
Grupa: Administrator
Posty: 2935 #74408 Od: 2008-2-14
| Facet domyślił się, że żona go zdradza. Pewnego wieczoru zaczekał aż żona wyjdzie z domu, po czym wskoczył do taksówki nakazał kierowcy ją śledzić. Chwilę później wszystko było jasne - żona pracowała w agencji towarzyskiej! Zszokowany facet mówi do taksówkarza: - Chcesz pan zarobić stówę? - Jasne! Co mam zrobić? - Wejść do agencji, zabrać moją żonę, wsadzić ją do taksówki i zawieźć nas oboje do domu. Taksówkarz wszedł do agencji. Kilka minut później drzwi agencji otworzyły się z hukiem i pojawił się taksówkarz trzymający za włosy wijącą się kobietę. Otworzył drzwi samochodu, wrzucił ją do środka i mówi: - Trzymaj pan ją! Facet do taksówkarza: - Ale to nie jest moja żona! - Wiem, k...a, to moja! Teraz idę po pańską. _________________ Dawniej ludzie wiedzieli mało, ale to "mało" poruszało do głębi ich serca. Dzisiaj ludzie wiedzą wiele, ale to "wiele" porusza ich tylko powierzchownie i karykaturalnie. | | | Jolita | 09.03.2008 07:19:55 |
Grupa: Administrator
Posty: 2935 #75352 Od: 2008-2-14
| Czworo mnichów postanowiło medytować przez dwa tygodnie w milczeniu. Pierwszej nocy świeczka rozświetlająca pomieszczenie zaczęła migotać i nagle zgasła. "O nie! Świeczka zgasła!" - powiedział pierwszy mnich. Odezwał się drugi - "Czy nie powinieneś milczeć?" Trzeci - "Czy wy dwoje nie potraficie nigdy usiedzieć spokojnie?" Czwarty zaczął się śmiać mówiąc - "Ha, jestem jedynym, który nie mówi..."
----------- Ilu mnichów zen jest potrzebnych do wymiany jednej żarówki? Trzech. Jeden do wymiany żarówki, drugi do nie-wymiany żarówki, trzeci zarówno do wymiany, jak i nie-wymiany żarówki.
----------- Pewnego dnia młody mnich, wędrując napotkał na swojej drodze szeroką i rwącą rzekę. Nie mogąc jej przekroczyć usiadł przygnębiony na ziemi. Gdy już miał się poddać i zawrócić nagle na drugim brzegu dostrzegł buddyjskiego nauczyciela. Krzyknął: - "Mistrzu! Mistrzu! Czy możesz mi powiedzieć, jak się dostać na drugą stronę rzeki?"
Nauczyciel zastanowił się, spojrzał pod nogi, poczym zmierzył bacznym wzrokiem oba brzegi i odkrzyknął: "Chłopcze! Jeteś już na drugiej stronie!"
----------- Dwóch mnichów buddyjskich postanowiło się zabawić. Po trzynastu piwach jeden wstał i zadelkarował, że idzie do domu. Niestety miał do pokonania bardzo daleką drogę. -"Ledwo stoisz... na pewno trafisz?" - powiedział pierwszy. -"Pytanie! Pewie, że trafię! Pójdę... drogą środka..."
_________________ Dawniej ludzie wiedzieli mało, ale to "mało" poruszało do głębi ich serca. Dzisiaj ludzie wiedzą wiele, ale to "wiele" porusza ich tylko powierzchownie i karykaturalnie. | | | Jolita | 09.03.2008 07:20:21 |
Grupa: Administrator
Posty: 2935 #75353 Od: 2008-2-14
| Misiu z Zajączkiem złapali złotą rybkę i of coz rybka do ze nich starym tekstem, że 3 życzenia i w ogóle, tylko wypuśćcie ją. Na to Misiu: - Chciałbym żeby w naszym lesie były same niedźwiedzice tylko ja sam jeden niedźwiedź. Rybka myk-bzyk i w lesie same niedźwiedzice i żadnego samca prócz Misia. Teraz kolej Zajączka: - A ja chciałbym motorek. Miś na niego gały wywalił, rybka mało orła nie wywinęła, ale cóż. Myk-bzyk i Zajączek już ma motorek. Misiu podjarany, ciągnie dalej: - Ja to bym chciał, żeby w całej Polsce były same niedźwiedzice, tylko ja sam jeden niedźwiedź. Rybka myk-bzyk i w Polsce same niedźwiedzice i żadnego samca prócz Misia. Zajączek skromnie poprosił o kask. Myk-bzyk Zajączek w kasku. Misiu podjarany wali: - Rybka, ja to bym chciał, żeby na całym świecie były same niedźwiedzice, tylko ja sam jeden niedźwiedź. Rybka myk-bzyk i na całym świecie same niedźwiedzice i żadnego samca prócz Misia. Misiu cały happy i napalony jak buhaj po urlopie, leje z Zajączka. Zajączek wsiadając na motorek, rzuca na odchodnym: - A ja bym chciał, żeby Misiu był pedałem. _________________ Dawniej ludzie wiedzieli mało, ale to "mało" poruszało do głębi ich serca. Dzisiaj ludzie wiedzą wiele, ale to "wiele" porusza ich tylko powierzchownie i karykaturalnie. | | | Jolita | 09.03.2008 07:20:41 |
Grupa: Administrator
Posty: 2935 #75354 Od: 2008-2-14
| Na bezludnej wyspie lądują zakonnica i dwaj marynarze. Po m-cu zakonnica mówi: ''dość tych świństw''.... i popełnia samobójstwo. Mija kolejny m-c i pierwszy marynarz mówi do drugiego marynarza: ''dość tych świństw... zakopmy zakonnicę''. Mija kolejny m-c i drugi marynarz mówi do pierwszego marynarza: ''dość tych świństw... odkopmy zakonnicę''!!!. _________________ Dawniej ludzie wiedzieli mało, ale to "mało" poruszało do głębi ich serca. Dzisiaj ludzie wiedzą wiele, ale to "wiele" porusza ich tylko powierzchownie i karykaturalnie. | | | Electra | 02.12.2024 13:51:26 |
|
| | | Jolita | 09.03.2008 07:21:05 |
Grupa: Administrator
Posty: 2935 #75355 Od: 2008-2-14
| Powódź w prowincjonalnym miasteczku. Ewakuacja ludności. Wojsko puka do kaplicy: - Proszę księdza, niech ksiądz ucieka! Ksiądz się utopi! - Nigdzie nie idę, wierzę w Opatrzność Boską. Po trzech godzinach ksiądz siedzi na ostatnim piętrze parafii. Podpływają motorówką: - Proszę księdza, niech ksiądz ucieka! Ksiądz się utopi! - Nigdzie nie idę, wierzę w Opatrzność Boska. Minęły kolejne godziny, ksiądz na szczycie dzwonnicy. Podpływają znowu. - Proszę księdza, niech ksiądz ucieka! Ksiądz się utopi! - Nigdzie nie idę, wierzę w Opatrzność Boska. Piętnaście minut i ksiądz już z wyrzutami u Pana Boga. - Panie Boże, no jak tak można? Swojego wiernego sługę zawieść? A tak wierzyłem w Opatrzność... - Kretyn!!! Trzy razy po ciebie ludzi wysyłałem!!!
_________________ Dawniej ludzie wiedzieli mało, ale to "mało" poruszało do głębi ich serca. Dzisiaj ludzie wiedzą wiele, ale to "wiele" porusza ich tylko powierzchownie i karykaturalnie. | | | Jolita | 09.03.2008 07:21:46 |
Grupa: Administrator
Posty: 2935 #75356 Od: 2008-2-14
| Postanowiłem pójść na krótki urlop. Uzmysłowiłem sobie jednak, że przecież wszystko już wykorzystałem. Ba! Chyba nawet zalegam szefowi dzień (lub dwa?). Pomyślałem, że najszybciej zmiękczę bosowe serce, gdy zrobię coś tak głupiego, że ten zacznie się nade mną litować! No, bo przecież przemęczony jestem, przepracowany i... zaczyna mi odbijać. Samo życie... Następnego dnia przyszedłem trochę wcześniej do pracy. Rozejrzałem się dookoła i... Mam! Odbiłem się od podłogi i poszybowałem w kierunku żyrandola, złapałem go mocno i wiszę! Wchodzi kolega zza biurka obok i rozdziawia gębę patrząc na mnie (drewniany wzrok ma koleś, czy co?). - Ciiiii - szepczę konspiracyjnie. - Rżnę psychola, bo chcę kilka dni wolnego. Gram żarówkę, rozumiesz? Kilka sekund później wchodzi szef. Już od progu huczy basem, co ja tam robię u góry. - Ja jestem żarówka! - wypiszczałem. - No co ty? Pogrzało cię! Weź lepiej kilka dni wolnego, niech Ci główka odpocznie! Wdzięcznie sfrunąłem na podłogę i zaczynam się pakować. Kątem oka widzę, że kolega też zaczyna się pakować! Szef zainteresowany pyta go: - A pan dokąd? Kolega odpowiada: - No do domu .... Przecież po ciemku nie będę pracował _________________ Dawniej ludzie wiedzieli mało, ale to "mało" poruszało do głębi ich serca. Dzisiaj ludzie wiedzą wiele, ale to "wiele" porusza ich tylko powierzchownie i karykaturalnie. | | | Jolita | 09.03.2008 07:22:20 |
Grupa: Administrator
Posty: 2935 #75357 Od: 2008-2-14
| WYPOWIEDZI WIZJONERÓW:
"640K powinno wystarczyć każdemu."-- Bill Gates, prezes firmy Microsoft, 1981
"Komputery przyszłości będą miały zapewne tylko 1000 lamp próżniowych i być może będą ważyły zaledwie półtorej tony." -- 'Popular Mechanic' - artykuł przewidujący burzliwy rozwój komputerów, marzec 1949 r.
"Oceniam potrzeby światowego rynku na około pięć komputerów." -- podobno Thomas Watson, prezes IBM, 1943 r.
"Do czego, u diabła, miałoby się to przydać?" -- Robert Lloyd, inzynier w Wydziale Zaawansowanych Systemów Obliczeniowych IBM, o mikroprocesorze - ok. 1968 r.
"Nie ma powodu, aby indywidualna osoba miała komputer w domu" -- Ken Olson, prezes i założyciel Digital Equipment Corp., 1977 r.
"Ten cały 'telefon' ma zbyt wiele niedociągnięć, aby był poważnie brany pod uwagę jako środek komunikacji. To urządzenie jest dla nas pozbawione jakiejkolwiek wartości" -- notatka wewnętrzna Western Union, 1876 r.
"Dobrze poinformowane osoby wiedzą, że jest niemożliwym przesyłanie głosu przez przewody elektryczne; nawet jeśli by to było możliwe, nie miałoby to jakiegokolwiek praktycznego zastosowania" -- artykuł redakcyjny "Boston Post", 1865 r.
"Koncepcja jest interesująca i dobrze sformułowana, ale żeby była opłacalna, pomysł musiałby być wykonalny." -- profesor zarządzania Uniwersytetu Yale w odpowiedzi na koncepcje Freda Smitha dot. uslug szybkiego doręczania przesyłek. Fred Smith założył później Federal Express Corp.
"Kto, do cholery, chciałby słyszeć jak aktorzy mówią?" -- Harry M. Warner, prezes Warner Brothers Pictures, ok. 1927 r.
"'Przeminęło z wiatrem' będzie największa klapa w historii Hollywood. Cieszę się, że to Clark Gable się na tym wyłoży, a nie Gary Cooper." -- Gary Cooper, komentując przyjęcie roli Rhetta Butlera po jej odrzuceniu przez G. Coopera.
"Nie podoba nam się ich brzmienie. Zespoły gitarowe już się kończą." -- członek zarządu Decca Recording Company, o The Beatles, 1962 r. _________________ Dawniej ludzie wiedzieli mało, ale to "mało" poruszało do głębi ich serca. Dzisiaj ludzie wiedzą wiele, ale to "wiele" porusza ich tylko powierzchownie i karykaturalnie. | | | Jolita | 09.03.2008 07:23:00 |
Grupa: Administrator
Posty: 2935 #75358 Od: 2008-2-14
| List mamy blondynki do syna
Pisze do Ciebie tych kilka linijek żebyś wiedział że do ciebie pisze. Więc jeżeli otrzymasz ten list to znaczy że dobrze do Ciebie dotarł. Jeżeli go nie otrzymasz to poinformuj mnie o tym,wyślę go jeszcze raz. Pisze do ciebie wolno bo wiem że nie potrafisz szybko czytać. Ostatnio ojciec przeczytał w pewnej ankiecie że najwięcej wypadków zdarza się kilometr od domu, dlatego zdecydowaliśmy się przeprowadzić dalej. Dom jest wspaniały;jest tu pralka, chociaż nie jestem pewna czy jest sprawna. Wczoraj, włożyłam do niej pranie, pocięgnęłam za sznurek i pranie gdzieś wsiąkło, no ale cóż. Pogoda nie jest tu najgorsza. W tamtym tygodniu padało tylko dwa razy. Pierwszy raz padało 3 dni, drugim razem cztery. Jeżli chodzi o tę kurtkę którą chciałeś, wujek Piotr powiedział że je?łi ci ję wyślę z guzikami, które są ciężkie, to będzie drogo kosztowało, więc oderwałam guziki i włożyłam je do kieszeni. Ojciec dostał prace, jest bardzo dumny, ma pod sobą jakieś 500 osób. Kosi trawe na cmentarzu. Twoja siostra Julia,ta która wyszła za swojego męża, wreszcie urodziła, nie znamy jeszcze płci, dlatego ci nie powiem jeszcze czy jesteś wujkiem czy ciocią. Jeżeli to dziewczynka to twoja siostra chce nazwać ją po mnie, ale to będzie dziwne nazwać swoją córkę "mama". Nie widzieliśmy za to wujka Izydora, tego który umarł w tamtym roku... Gorzej jest z twoim bratem Jasiem. Zamknął samochód i zostawił w środku kluczyki, musiał iść do domu po drugi komplet żeby nas wyciągnąć z auta. Jeżeli będziesz się widział z Małgosią pozdrów ją ode mnie, jeżeli jej nie będziesz widział nic jej nie mów. Twoja mamusia Krysia P.S. Chciałam ci włożyć parę groszy do listu, ale zakleiłam już kopertę. _________________ Dawniej ludzie wiedzieli mało, ale to "mało" poruszało do głębi ich serca. Dzisiaj ludzie wiedzą wiele, ale to "wiele" porusza ich tylko powierzchownie i karykaturalnie. | | | Jolita | 09.03.2008 07:23:22 |
Grupa: Administrator
Posty: 2935 #75359 Od: 2008-2-14
| Hawajski znak szczęścia czyli katolicyzm po polsku.
" Któregos dnia poszlam do miejscowej ksiegarni katolickiej i ujrzalam naklejke na zderzak z napisem: " ZATRĄB, JEŚLI KOCHASZ JEZUSA". Akurat bylam w szczególnym nastroju, poniewaz wlasnie wrócilam ze wstrzasajacego wystepu chóru, po którym odbyly sie gromkie, wspólne modlitwy - wiec kupilam naklejke i zalozylam na zderzak. Jak dobrze, ze to zrobilam!!! Co za podniosle doswiadczenie nastapilo pózniej! Zatrzymalam sie na czerwonych swiatlach na zatloczonym skrzyzowaniu i pograzylam sie w myslach o Bogu i o tym, jaki jest dobry... Nie zauwazylam, ze swiatla sie zmienily. Jak to dobrze, ze ktos równiez kocha Jezusa, bo gdyby nie zatrabil, nie zauwazylabym... a tak odkrylam, ze MNÓSTWO ludzi kocha Jezusa! Wiec gdy tam siedzialam, gosc za mna zaczal trabic, jak oszalaly, potem otworzyl okno i krzyknal: " Na milosc boska! Naprzód! Naprzód! Jezu Chryste, naprzód!" Jakimze oddanym chwalca Jezusa byl ten czlowiek! Potem kazdy zaczal trabic! Wychylilam sie przez okno i zaczelam machac i usmiechac sie do tych wszystkich, pelnych milosci ludzi. Sama tez kilkakrotnie nacisnelam klakson, by dzielic z nimi te milosc!Gdzies z tylu musial byc ktos z Florydy, bo uslyszalam, jak krzyczal cos o "sunny beach". Ujrzalam innego czlowieka, który w zabawny sposób wymachiwal dlonia, ze srodkowym palcem uniesionym do góry. Gdy zapytalam nastoletniego wnuka, siedzacego z tylu, co to moze znaczyc, odpowiedzial, ze to chyba jest jakis hawajski znak na szczescie, czy cos takiego. No cóz, nigdy nie spotkalam nikogo z Hawajów, wiec wychylilam sie z okna i tez pokazalam mu hawajski znak na szczescie. Wnuk wybuchnal smiechem ... Nawet jemu podobalo sie to religijne doswiadczenie! Paru ludzi bylo tak ujetych radoscia tej chwili, ze wysiedli z samochodów i zaczeli isc w moim kierunku. Z pewnoscia chcieli sie wspólnie pomodlic, lub moze zapytac, do jakiego Kosciola naleze, ale wlasnie zobaczylam, ze mam zielone swiatla. Pomachalam wiec do wszystkich sióstr i braci z milym usmiechem, po czym przejechalam przez skrzyzowanie. Zauwazylam, ze tylko mój samochód zdazyl to zrobic, bo znowu zmienily sie swiatla - i poczulam smutek, ze musze juz opuscic tych ludzi, po okazaniu sobie nawzajem tak pieknej milosci; otworzylam wiec okno i po raz ostatni pokazalam im wszystkim hawajski znak na szczescie, a potem odjechalam. Niech Bogu bedzie chwala za tych cudownych ludzi!!! _________________ Dawniej ludzie wiedzieli mało, ale to "mało" poruszało do głębi ich serca. Dzisiaj ludzie wiedzą wiele, ale to "wiele" porusza ich tylko powierzchownie i karykaturalnie. | | | Tabaluga71 | 24.03.2008 13:19:17 |
Grupa: Administrator
Posty: 2686 #87127 Od: 2008-2-14
| Przychodzi kobieta do lekarza i mówi, że mąż jej nie zadowala. Lekarz na to odpowiada - Niech pani poszuka kochanka. - Ale ja już mam kochanka! - To niech pani poszuka drugiego. - Mam już drugiego. Na to lekarz: - A może trzeciego? - panie doktorze, ja już mam pięciu kochanków i żaden mnie nie zadowala! Lekarz pomyślał i wypisał kobiecie recepty. Ta wraca do domu, rzuca recepty na stół i mówi do męża: - Widzisz, ja jestem ciężko chora, a ty mówiłeś że ja prostytutka!
| | | Tabaluga71 | 24.03.2008 13:20:03 |
Grupa: Administrator
Posty: 2686 #87128 Od: 2008-2-14
| Wściekła żona wita w drzwiach pijanego męża: - Chyba masz dobry powód by wrócić w takim stanie o szóstej nad ranem?! - No! Śniadanie, ma się rozumieć...
Żona wraca z wizyty u lekarza od lekarza i mówi do męża: - Kochanie, lekarz mi powiedział, że muszę odpocząć i wyjechać o ciepłych krajów, na przykład do Tunezji. To gdzie jedziemy? - Do innego lekarza!
Przychodzi mąż do domu o 1:00 w nocy, żona mówi: - Gdzie ty tyle czasu byłeś?!? - Mąż na to: - Ja tylko po gitarę!
Małżonkowie wpadają na dworzec kolejowy, co sił biegną na peron... Niestety, za późno. Mąż odwraca się do żony i krzyczy: - Gdybyś się tak nie guzdrała, to byśmy zdążyli! - Gdybyś mnie tak nie poganiał, to byśmy krócej czekali na następny!
W luksusowym apartamencie dla małżeństwa leży młoda para. Mężczyzna proponuje wino. Kobieta podnosi słuchawkę i dzwoni do recepcji: - Marek no cześć! Weź przynieś wino - to co zawsze... Aha, wiesz, że jeszcze tej dziury w suficie nie naprawili?!?
- Pali się! Pali!!! - krzyczy przerażony mąż do żony. - Uciekamy! - A co mam na siebie włożyć? Garsonkę czy tę atłasową bluzkę i spódnico-spodnie?-pyta zaaferowana żona.
Przeglądająca się w lustrze żona do męża: - Powiedz mi, kochanie, za co ty mnie tak kochasz: za piękną buzię, czy za rewelacyjną figurę? - Za poczucie humoru - odparł mąż.
Po powrocie od ginekologa żona mówi do męża: - Wiesz, jestem w 2 miesiącu ciąży. Prawdopodobnie będzie to chłopiec, damy mu na imię Bogdan żeby był taki mądry i silny jak ojciec!!! - A ty Czesiu co taki smutny?
Uradowana żona wraca do domu, i zwraca się do męża: - Wyobraź sobie,że dzisiaj przejechałam trzy razy na czerwonym świetle i ani razu nie zapłaciłam mandatu - No i? ......... - Za zaoszczędzone pieniądze kupiłam sobie torebkę.
Pewna kobieta była już w zaawansowanej ciąży, kiedy jej mężowi bardzo zachciało się seksu. Koleś nalegał i nalegał, ale ona pozostawała niezłomna - to dla bezpieczeństwa ich dziecka. W końcu facet wyjął z portfela 200 złotych i postanowił sobie pofolgować gdzieś indziej. Widząc to jego żona zaproponowała, żeby poszedł do sąsiadki. Koleś ochoczo skorzystał z propozycji żony, zwłaszcza, że sąsiadka była niczego sobie... Kiedy - wyraźnie odprężony - wrócił po godzinie, żona zapytała: - Czy siąsiadka wzięła od ciebie za to pieniądze? - Tak - odpowiedział. - A to jędza! Gdy ona była w ciąży, to ja od jej męża nic nie brałam!
| | | Tabaluga71 | 24.03.2008 13:20:52 |
Grupa: Administrator
Posty: 2686 #87130 Od: 2008-2-14
| - Ty wiesz, moja droga - oznajmia bakteriolog żonie - że jestem na tropie bardzo niebezpiecznego wirusa! Kiedy go odkryję i opiszę, możesz być pewna, że nazwę go twoim imieniem.
Spotyka się dwóch facetów: - Ten twój kolega to ma szczęście! Dwie żony już pochował, bo struły się grzybami, a teraz trzeci raz owdowiał. - No, ale tym razem to był uraz czaszki. - Tak słyszałem. Ponoć nie chciała jeść grzybów.
Spotykają się dwaj kumple: - Cześć, co słychać? - A, no wiesz, różnie bywa. - Słyszałem, że się ożeniłeś? - Zgadza się... - Ładna ta twoja żona? - Wszyscy mówią, że jest podobna do Matki Boskiej. - Pokaż zdjęcie... O Matko Boska!
Sędzia do oskarżonej: - A wiec nie zaprzecza pani, ze zastrzeliła męża podczas transmisji z meczu piłkarskiego? - Nie, nie zaprzeczam. - A jakie były jego ostatnie słowa? - Oj strzelaj, prędzej, strzelaj...
Młodzi małżonkowie zasiadają do pierwszego obiadu który jest debiutem kulinarnym żony. - A czym kochanie nadziewałaś tego pieczonego kurczaka? - Jak to nadziewałam. Przecież nie był w środku pusty...
Mąż przychodzi do domu, żona całuje go na powitanie. On pyta: - Właśnie zgoliłem wąsy, jak ci się podobam? - To ty?!
Jaka jest różnica między szczeniakiem a panem młodym? Po roku pies wciąż się cieszy jak wracasz do domu.
- Słyszałam - mówi sąsiadka - że pani małżonek złamał sobie nogę. Jak to się stało? - Bardzo głupio. Właśnie robiłam zrazy, więc mój mąż poszedł do piwnicy po ziemniaki. Jak zwykle nie wziął ze sobą latarki, poślizgnął się na schodach i spadł w dół. - To straszne! I co pani zrobiła w takiej sytuacji?! - Makaron.
Żona do męża: - Popatrz kochanie, reklama nie kłamie! Po wypraniu rzeczywiście twoja koszula jest śnieżnobiała! - Wolałem, jak była w kratkę!
Małżeństwo obchodzi 25 rocznice ślubu. Żona myśli sobie: - Ciekawe co mi kupił. Może futro albo jakąś kolię. A mąż myśli do siebie: - Kurcze, gdybym ja wtedy zarżnął, to bym jutro wychodził z więzienia.
Co to jest bigamia? - Jak się ma o jedną żonę za dużo. - A monogamia? - To samo.
Mąż do żony: - Nie rozumiem dlaczego nosisz biustonosz. Przecież nie masz co w niego włożyć. Na to żona: - Przecież ty nosisz slipki, nieprawdaż?!
- Kochanie, jak ci smakował obiad, który dziś ugotowałam? - Dlaczego ty stale dążysz do kłótni?!
- W czasie wakacji jadę poszaleć do Paryża. - Świntuch! - Dlaczego, przecież jadę z żoną?! - Świntuch i idiota!
- Mąż mnie ostatnio zaniedbuje, co robić?! - Powinna pani podzielać jego zainteresowania. Co męża najbardziej interesuje? - Szczupłe blondynki!
- Mój sąsiad usiłuje mnie objąć - skarży się żona mężowi podczas filmowego seansu. - Nie przejmuj się, kiedy zapala światło, na pewno da ci spokój...
- Wczoraj pokłóciliśmy się z żoną po raz pierwszy od dnia ślubu! - A o co poszło? - Ona chciała na obiad zrobić pieczeń, a ja wołałem befsztyki! - No i jak ci smakowała pieczeń?
- Wiesz, nasz sąsiad dwa miesiące temu ogłuchł! - A jak to znosi jego żona? - Jeszcze nie zauważyła...
Kowalska dokładnie sprawdza garnitur męża po powrocie z pracy, nie znajduje ani jednego kobiecego włoska i mówi: - No tak! Ty już nawet łysej babie nie przepuścisz!!!
Mąż dzwoni do żony i pyta: - Czy to ty kochanie ? - Tak, a kto mówi?
Mąż przyłapuje żonę z kochankiem w łóżku. - Co tu się dzieje?!? Kim pan, do diabla, jest?!? - Mój mąż ma racje - mówi kobieta - jak się pan właściwie nazywa?
Przesłuchanie świadka w sadzie: - Na jakiej podstawie świadek utrzymuje, ze oskarżony był pijany? - Bo wykrzykiwał, że nie boi się żony...
Powinienem zwolnić swojego kierowcę - mówi minister do żony. - Jeździ jak wariat, już piąty raz ledwo uszedłem z życiem... - Daj mu jeszcze jedna szanse!
Kobieta pyta męża: - Dlaczego nasz sąsiad tak klnie? - Albo mu pies uciekł, albo żona wróciła...
Gdy żona wszczęła kolejna awanturę, doprowadzony do ostateczności mąż krzyczy: - Nooo, teraz powiem ci całą prawdę. Dziesięć lat temu zagwizdałem na taksówkę, nie na ciebie!
Pogrążony w smutku mąż mówi do żony: - Rzuciłem papierosy, rzuciłem wódkę, teraz to już chyba kolej na ciebie...
Rozmowa dwóch kumpli: - Powiedz Karol, kto cię poznał z twoją żoną? - To był przypadek, nawet nie ma kogo winić.
Filip składał właśnie kolejny pocałunek na ustach pani Maryli, gdy ta nagle wskazując palcem okno, pisnęła przeraźliwie: - Mój mąż!! Uwodziciel spojrzał na przylepioną do szyby, wykrzywioną ze wściekłości twarz mężczyzny i mruknął: - A to fujara ze mnie! Przecież on już od pół godziny sterczy nieruchomo morda w oknie, a ja myślałem, że to jakiś portret rodzinny...
Rodzina kowalskich jedzie na wakacje. - Stop! - krzyczy nagle pani Kowalska. - Zapomniałam wyłączyć żelazko! Musimy wracać, inaczej spali się nam dom! - Spokojnie, kochanie - mówi jej mąż - Nie będzie pożaru. Właśnie przypomniałem sobie, że nie zakręciłem kranu w łazience!
- Najdroższa - zwraca się do dziewczyny młodzieniec - tylko ty mi zostałaś. - Co się stało, sprzedałeś swój samochód ?
Południe, czyli czas gdy wszyscy porządni mężowie są w pracy... Dziesiąte piętro, czyli bardzo niebezpieczny balkon... W łóżku panienka korzystając z nieobecności małżonka flirtuje z Szybkim Lopezem. Wtem ktoś puka do drzwi! Szybki Lopez ubiera kurtkę, spodnie, czapkę i sruuuuuuu... przez okno. Kobitka szybko wstaje z łóżka, narzuca szybko szlafrok, podbiega do drzwi i wprawnym ruchem ręki je otwiera: - To ja, Szybki Lopez. Zapomniałem butów...
Noc poślubna. Pan młody chodzi po sypialni i co chwila odsłania zasłony i spogląda przez okno. Panna młoda czeka w łóżku w bardzo zachęcającej pozie. W końcu pyta zniecierpliwiona: - Czego ty tam szukasz...? No chodź tu do mnie!!! - Mówią... - odpowiada zdegustowany, świeżo upieczony mąż - że noc poślubna taka piękna a tu leje i leje...
Leży żona w szpitalu po urodzeniu dziecka. Przybiega mąż: - I co? Do kogo jest podobny?!? - I tak nie znasz!
Świeżo upieczony zięć zaprowadza nowe porządki w domu. Zięć: - Dzisiaj ty mi pierzesz skarpetki - mówi do teściowej - a jutro ty - wskazuje żonę. Żona: - Jak to? Teściowa : - Jak to? Zięć: - A tak to! Ja tu teraz rządzę! Ale to nie wszystko: dzisiaj ty mi dajesz na piwo - wskazuje na teściową - a jutro ty - zwraca się do żony. Żona: - Jak to? Teściowa: - Jak to? Zięć: - A tak to, ja tu teraz rządzę! I ostatnia rzecz: dzisiaj śpię z tobą -wskazuje na żonę - a jutro z tobą - zwraca się do teściowej. Żona: - Jak to? Teściowa: - A tak to, on tu teraz rządzi!
| | | Tabaluga71 | 24.03.2008 13:21:37 |
Grupa: Administrator
Posty: 2686 #87131 Od: 2008-2-14
| Żona mówi do męża: - Kochanie kup nam samochód zrobię prawo jazdy, poznamy świat... - Ten czy tamten? - pyta mąż.
Żona wpada roztrzęsiona do domu: - Wyobraź sobie - mówi do męża - na ulicy nagle wpadamy na siebie z Baśką... - Nie obchodzą mnie wasze babskie sprawy - przerywa jej małżonek. - Jak uważasz, ale według lakiernika auto będzie gotowe dopiero za tydzień.
Mąż dekoratorki wnętrz żali się koledze: – Żona rozwodzi się ze mną. – Dlaczego? – Okazuje się, że nie pasuję do nowych zasłon...
Mąż przyłapał żonę na intymnym sam na sam z innym mężczyzną. - Niewierna! - zakrzykną mąż i wyrywając z szuflady pistolet zaczął mierzyć w rywala. - Nie! - krzyknęła żona zasłaniając własnym ciałem kochanka. - Chyba nie zabijesz ojca własnych dzieci!!!
- Znowu przychodzisz do domu o trzeciej nad ranem - wrzeszczy żona na męża... - Bo ja prowadzę regularny tryb życia! - odpowiada mąż.
Żona wraca z pierwszej jazdy samochodem bez męża. - Kochanie - mówi do męża - opowiedzieć ci jak było na pierwszej jeździe samochodem bez ciebie, czy chcesz przeczytać o tym jutro rano w gazecie???
Mąż wraca nad ranem do domu. Żona pyta go: - Gdzie byłeś? Całą noc czekałam i nie zmrużyłam nawet oka. Mąż zmęczonym głosem: - A myślisz, że ja spałem?
Po 15 latach małżeństwa żona pyta: - Kochanie, czy jak mnie prosiłeś o rękę, to klękałeś, bo ja już nie pamiętam? -Ja też chcę zapomnieć.
Młoda para przychodzi do urzędu stanu cywilnego. Urzędnik pyta: - Czy jesteście należycie przygotowani do tak ważnego kroku? - Oczywiście - odpowiada młody kandydat na żonkosia. - Mamy już piętnaście litrów wódki, trzydzieści pięć butelek wina i sześć litrów spirytusu.
Jedzie polskie małżeństwo angielskim pociągiem. Na przeciwko siedzi zasłonięty gazetą zaczytany Anglik. Mąż nagle sięga po kanapkę, bo zgłodniał, ale trąca go żona i mówi: - To niekulturalnie tak. Może zapytaj go, czy chce też kanapkę. Mąż zapukał w kolano Anglika. Ten wychyla się zza gazety... - A sandwich? - pyta mąż. - No, thanks - mówi Anglik. Mąż zjadł kanapkę, chce popić herbatą, ale żona znowu mówi do niego: - Słuchaj, jest piąta. Oni mają teraz czas na herbatę, może go poczęstujemy? Dobra. Mąż znowu zaczepia Anglika: - A cup of tea? - No thanks - odmawia Anglik. Żona jednak kombinuje dalej: - Ja wiem. My się nie przedstawiliśmy, to bardzo niekulturalne. Mąż westchnął, ale znów zaczepia Anglika. Ten wychyla się zza gazety... Mąż zaczyna przedstawiać żonę: - My wife... - No thanks - przerywa mu Anglik.
Mąż odwozi do szpitala rodzącą żonę - nauczycielkę polskiego. Ta nazajutrz dzwoni do męża i mówi: - Kochany, jestem taka szczęśliwa! Wyobraź sobie: rodzaj żenski, liczba mnoga!
Mąż wraca do domu z pracy później niż zwykle. Po cichu otwiera drzwi i wchodzi do sypialni. Spod kołdry wystają cztery nogi zamiast dwóch. Zdenerwowany bierze "pałę" zza drzwi i wali nią w kołdrę. Po tak wyczerpującym zadaniu idzie do kuchni, żeby się czegoś napić. Wchodzi patrzy a tam siedzi jego żona i czyta pismo i mówi: - Cześć kochanie, przyjechali dziś Twoi rodzice i położyłam ich w naszej sypialni. Mam nadzieje że już się przywitałeś...
W środku nocy z małżeńskiego łoża wstaje mąż i trzymając się w okolicach krocza zaczyna nerwowo stąpać z nogi na nogę i przechodząc się po pokoju... - Co ci jest? - pyta rozbudzona żona. - A tak cholernie mi się kobity chce... - odpowiada małżonek. - No to wskakuj - żona zapraszająco odsuwa pierzynę. - Eee.. Jakoś to rozchodzę...
- O, kochanie - mówi żona do męża. - Daj mi jeszcze jednego buziaczka, a będę twoja na wieki. - Dzięki, że mnie ostrzegłaś!
Siedzi pijany facet w barze i myśli sobie: - Mam już dość, idę do domu. Próbuje wstać, ale upada. Myśli: - Ok, doczołgam się do drzwi i spróbuję wstać na ulicy. Wychodzi na ulicę, próbuje wspiąć się na parkometr, ale znów upada. Myśli: - Doczołgam się do tamtego murku i spróbuję. Wspina się na murek, ale znowu upada. W ten sposób, ciągle bezskutecznie próbując wstać, doczołguje się do domu. Starając się nie budzić żony, wślizguje się do łóżka. Rano żona budzi go wymówkami: - Piłeś?! - Ależ co ty, skarbie! Ja, piłem? - Właśnie dzwonili z baru, żeby ktoś odebrał twój wózek inwalidzki.
Było sobie takie średnio dobrane małżeństwo: żona - dewotka, a mąż - pijak. Pewnego razu żona zdenerwowana na męża mówi: - Słuchaj, nawróciłbyś się, poszedł do kościoła... - Nie, stara mowy nie ma, umówiłem się z kolesiami. - A za 100 złotych pójdziesz? - pyta małżonka. - A za 100, to spoko. Przyszła niedziela, mąż poszedł do kościoła, a żona sobie myśli: - Pójdę, zobaczę co on tam robi. Przyszła do kościoła, patrzy, a mąż chodzi po całym kościele, wchodzi do zakrystii, podchodzi do ołtarza itp. Zdziwiona podchodzi i pyta, co on najlepszego wyprawia. A mąż na to: - Zrzuta była i nie wiem gdzie piją...
Nowakowa krzyczy do męża czytającego w pokoju gazetę: - Skocz zaraz do sklepu i kup pół litra oleju. Po jakimś czasie mąż wraca a żona na to: - I co kupiłeś to, o co się prosiłam??? - Na pół litra starczyło ale na olej już nie.
Żona, robiąc mężowi awanturę wypomina mu wszystkie jego przewiny i wady, na koniec mu wyrzucając: - ... i pensję też masz małą!!
Sprzeczka małżeńska. Żona do męża rozkazującym tonem: - Natychmiast wychodź spod tego stołu! - Nie wyjdę! - Mówię ci wyłaź! - Nie wyjdę! - Wyłaź, ty tchórzu! - Nie wyjdę! Chłop musi mieć swoje zdanie!
Mąż w środku nocy budzi żonę: - Kochanie, może byśmy pofiglowali troszeczkę? - Daj mi spokój - odpowiada żona. - Jutro mam wizytę u ginekologa. Mąż ze zrozumieniem odwrócił głowę ale nadal go korciło, aż wreszcie zapytał: - Tylko mi nie mów, że wizytę u dentysty też masz jutro?!
Przed wybiegiem dla wielbłądów żona mówi do męża: - Zobacz te wielbłądy potrafią przeżyć dwa tygodnie bez picia. Mąż: - Odczep się, ty tylko o jednym.
Rodzice usypiają rozkapryszoną córeczkę. Żona proponuje: - A może jej coś zaśpiewam? - Nie, nie, kochanie! - mówi mąż. - Lepiej spróbujmy po dobroci...
- Kiedy potrzebujesz pieniędzy jesteś dla mnie bardzo mila - mówi mąż do swojej połowicy. - No, ale przecież ja zawsze jestem dla Ciebie miła... - No właśnie!!!
Mówi mąż-sadysta do żony: - Jesteś dla mnie jak złoto... Tylko bym Cię kopal i kopal...
Mąż zabrał żonę na pierwszą w jej życiu partię golfa. Oczywiście pierwsze uderzenie żony w piłeczkę i... okno stojącego obok pola golfowego domku zostaje rozbite. Mąż trochę się zdenerwował: - Mówiłem, żebyś uważała, a teraz trzeba będzie tam iść przepraszać i może nawet zapłacić. Tak więc golfiści idą do domku i pukają w jego drzwi. Momentalnie dochodzi ze środka miły głos mężczyzny: - Proszę wejść. Po wejściu zauważają w domku: zbite kawałki szyby, rozbitą starą wazę i siedzącego na kanapie faceta. Ten pyta ich: - Czy to wy zbiliście szybę? - Tak... przepraszamy za to bardzo - odpowiadają golfiści. - Hmm... właściwie to nie ma za co. Jestem dżinem, który był uwięziony w tej wazie kilkaset lat. Teraz powinienem spełnić 3 życzenia. Nie obrazicie się jak spełnię wam po jednym sam zostawiając sobie jedno na koniec? - Nie, tak jest świetnie - odpowiada mąż. - Ja bym chciał dostawać milion dolarów co roku... - Nie ma problemu - mówi dżin. - Do tego gwarantuję, że będziesz bardzo długo żył. A ty młoda kobieto, czego chcesz? - Chciałabym mieć ogromny dom w każdym państwie, każdy z najlepszymi na świecie służącymi... - Mówisz i masz - odpowiada dżin. - Do tego obiecuje ci, że do żadnego z nich nikt się nigdy nie włamie. - A jakie jest twoje życzenie dżinie? - pyta małżeństwo. - Ponieważ tak długo byłem uwięziony, nie marzę o niczym innym jak o seksie z tobą - zwraca się do kobiety dżin. - I co ty na to kochanie? - pyta mąż. - Mamy tyle kasy i domy... może się zgódź? Tak więc kobieta z dżinem idzie na pięterko... Całe popołudnie się kochają. Dżin jest wręcz nienasycony. Po 4 godzinach nieustannego seksu dżin złazi z kobiety, patrzy jej prosto w oczy i pyta: - Ile macie lat, ty i twój mąż? - Oboje mamy po 35. - Coś ty!? 35 lat i wierzycie w dżiny???
| | | Electra | 02.12.2024 13:51:26 |
|
|
| Strona: 1 / 2>>> strony: [1]2 |
Aby pisac na forum musisz sie zalogować !!! |
|